Gwiezdne wojny: Andor (2022)
Gwiezdne wojny: Andor: Sezon 1 Gwiezdne wojny: Andor Sezon 1, Odcinek 10

Teraz albo wcale

One Way Out 43m
8,6 1 264
oceny
8,6 10 1 1264
Gwiezdne wojny: Andor
powrót do forum s1e10

Nie mam już słów na ten serial. Od pierwszej do ostatniej minuty oglądałem odcinek dziesiąty na stojąco. Podsumujmy:
Kino Loy to postać po stokroć przebijająca bohaterów z nowej trylogii, a młodzi aktorzy mogą Andy’emu pucować buty ( poza Adamem Driverem, on całkowicie dowiózł). Jego „przemowa” do wszystkich uwięzionych wywołała dreszcze na całym moim ciele, oby jeszcze wrócił.
Poza znakomitym aktorstwem ze strony Luny i Serkisa mamy tu świetnie ukazaną opresyjność Imperium. Dokonano tego znacznie lepiej, niż we wcześniejszych filmach, gdzie krzywda zadawana protagonistom i cywilom była pieszczotami w porównaniu z tym, co zaprezentowano nam tutaj.
Na początku myślałem, iż Andora do więzienia nie miało sensu, że mamy do czynienia z przeciąganiem całości, ale teraz widzę, jak bardzo pomogło to zarysować przemianę naszej głównej postaci. Otóż nie został on rebeliantem z powodu większego niż życie, po prostu zobaczył, jak absurdalna jest okrutność Imperium, skoro zgarnęli go za nic z ulicy i umieścili w obozie pracy, gdzie był świadkiem niezliczonych okropieństw. Nie jest typowym herosem, który całe życie czekał na możliwość walki ze złem, nie, Cassian jest zwykłym obywatelem, który został cynglem rebelii, bo miał już k***a dość, dlatego jest najbardziej relatable charakterem od czasów Hana Solo, czy Jyn Erso.
Ten odcinek najdobitniej i bardzo boleśnie pokazał nam, ilu poświęceń musieli dokonać przywódcy rebelii, by całość mogła trwać i ostatecznie - odnieść sukces.
Mon Mothma będzie zmuszona wydać za mąż SWOJĄ WŁASNĄ CÓRKĘ, by zapewnić finansowanie całego ruchu oporu. Dzięki świetnej grze Genevieve widzimy po wyrazie jej twarzy, po trzęsących się policzkach i przerażonych oczach, iż senator już zdała sobie sprawę, że nie będzie innego wyjścia.
Wisienką na torcie jest natomiast monolog Luthena, po którym zapłakałem i uważam, iż jest to najlepszy cytat w historii Gwiezdnych Wojen. „I burn my life to make a sunrise that I know I’ll never see.”
W oczach miałem łzy, a przed oczyma obraz Jyn Erso i Cassiana na plaży, napawających się widokiem wybuchu Death Star przed swoją niechybną śmiercią.
Ogólna refleksja jest taka, iż twórcy powinni w przyszłości skupić się na dojrzałych historiach zwykłych ludzi, którzy z ważnych dla nich powodów decydują się walczyć ze złem i są w stanie grać nieczysto oraz poświecić własne życie za sprawę, a nie chłopów i bab latających w jakiś łachmanach, machających świecącymi meczykami.
Tylko jedna prośba do twórców, dajcie w ostatnich odcinkach trochę ufoków, by prawdziwi fanboye SW nie narzekali, mi osobiście to nie przeszkadza.

COLEWORLD_type

Przestań cpac

COLEWORLD_type

Super recenzja

COLEWORLD_type

Swoją drogą koniec Łotra 1 łamie mi serce, chyba najbardziej okrutna końcówka, straszna.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones