PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=868514}

I tak po prostu...

And Just Like That...
5,0 7 793
oceny
5,0 10 1 7793
3,6 5
ocen krytyków
I tak po prostu...
powrót do forum serialu I tak po prostu...

It's official - to nie jest "Seks w wielkim mieście" i to nie są bohaterki, które znamy z oryginalnego serialu (no może Carrie zachowała trochę osobowości). Kontynuacja SATC to nie jest nawet serial, jest to zwyczajna papka propagandowa, która ma nam wbić do głowy, że nastały czasy skrajnej politycznej poprawności.
Byłam w stanie wybaczyć dwa pierwsze odcinki, byłam w stanie przełknąć parę cringe'owych scen, drewnianych dialogów, totalnie niespójne z postacią wyjaśnienie zniknięcia Samanthy... Ale odcinek 3. przelał czarę goryczy.
Nie mam już złudzeń:
Po tych wszystkich perypetiach miłosnych z mężczyznami, a nawet po nieudanym eksperymencie z lesbijskim pocałunkiem w SATC, o to MAGICZNIE, Miranda zostaje alkoholiczką z powodu swojej wypartej homoseksualnej orientacji. Scena z niebinarnym/-ą Che wyraźnie wskazuje że kolejne odcinki będą zorientowane wokół tego, jak Miranda odkrywa na nowo swoje "ja". Na jej miejscu zaczęłabym od rentgenu czaszki bo tak skrajna zmiana może wynikać z poważniejszego urazu mózgu.
Nie wiem jak to wszystko wygląda statystycznie, ale problemy LGBT/BLM zdają się naprawdę powszechne skoro wątek każdej bohaterki musi być o nie wzbogacony. Dlatego oczywiście córka Charlotte nie identyfikuje się jako dziewczynka. Nie wiem jakim naiwniakiem trzeba być, żeby oglądać ten serial i nie zauważyć, jak producenci wbijają nam do głowy swoje ideologie.
Na koniec jeszcze poruszę jak twórcy poradzili sobie z tematem wieku naszych bohaterów. Podejrzewam, że są z siebie dumni, że pokazali jak nasi bohaterowie MIMO STAROŚCI (no bo przecież Steve już głuchy, wszystkie bohaterki jakieś takie zagubione i nieporadne) próbują nadążyć za obecnymi czasami. Przepraszam bardzo ale ten serial to ageizm w czystej postaci. Byłam przekonana, że właśnie zobaczymy, że nasze bohaterki radzą sobie świetnie, pewne siebie, wiedzące czego chcą, a tutaj widzę same kompleksy i zagubienie tożsamości.

Powiedzieć, że jestem zawiedziona czy rozczarowana to nic nie powiedzieć. Spodziewałam się, że to może się nie udać, ale naprawdę nie sądziłam, że twórcy zdecyduję się na totalną destrukcję w imię rewolucji społecznej.

karolaj8

W pelni sie Toba zgadzac. Po emisji 3. odcinka bylam zbulwersowana. Rozumiem, ze czasy ida do przodu, ale poza wspomniana polityczna poprawnoscia (ktora w SATC nie istniala - i za to pokochalam ten serial), nie moge zniesc regresu naszych bohaterek: wiedzacych czego chca, pewnych siebie i majacych pojecie o swiecie. Alkoholizm Mirandy nie kluje az tak w oczy, bo nic nie musi byc idealnie, ale widzow traktuje sie jak idiotow, wszystko jest nam wtlaczane lopatologicznie. A w starym dobrym SATC wszystko bylo przekazywane subtelnie. Zaluje, ze powstala kontynuacja.

Pomme

Dokładnie! Nie oczekiwałam zbyt wiele po kontynuacji ale ta poprawność aż kłuje po oczach. Straszne! Ale wiecie co mnie w tym odcinku zaintrygowało?
Carrie w pierwszym pełnometrażowym filmie, po tym jak została porzucona przed ołtarzem, była załamana, nie wychodziła z pokoju, tylko spala. A teraz, Big umiera, a ona biega po stund upach, zadowolona, uśmiechnięta. Ok, nie sypia. Ale serio? Bez płaczu, rozpaczy? Po tylu latach?

ocenił(a) serial na 5
julief

4 mimuta 3 odcina, Carrie z uśmiechem do Che: "you came to my funeral, i am coming to your comedy show".... Kurtyna.

ocenił(a) serial na 5
marta_joanna_klara

*minuta
*odcinka
Oczywiście :)

julief

Nie umiem też tego zrozumieć...wtedy porzucona przed ołtarzem na skraju depresji a teraz po jego śmierci tak szybko się otrząsnęła???To chyba średnio go kochała.

No i ta poprawność polityczna...Boshe jakie to nudne i mdłe...Samantho z niewyparzonym ozorem- wróc!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

ocenił(a) serial na 7
karolaj8

Oczywiście nie mam nic przeciwko społeczności LGBTQ+. NIEMNIEJ! Autorka wątku ma rację. Wcześniej nie przypominam sobie, by dziewczyny z Seksu były jakoś społecznie w coś zamieszane. By długo omawiały jakieś wątki społeczne. Było trochę o biedzie i głodzie, gdy Samantha kręciła się koło seksownego zakonnika. Było trochę o BDSM,gdy paczka była w jakieś knajpce z tym motywem przewodnim. Ale poza tym, to żyły raczej w swojej bańce. A teraz wszystko kręci się wokół jednego. Wiem, że różne produkcje chcą być na czasie, ale w Seksie ani razu nie wspomnieli o 11 września! A nawet wycięli wieże w scenie, gdy Samantha kąpała się w basenie na dachu jakiegoś budynku. I jeszcze te ciągłe podkreślanie wieku bohaterek. I ich długie spódnice do kostek jak w XIX wieku... Co się porobiło :-((

ocenił(a) serial na 6
Biankka

"I ich długie spódnice do kostek jak w XIX wieku... Co się porobiło :-(("

Lol.

ocenił(a) serial na 2
Biankka

Bo prawdziwy SATC nie miał być poprawny politycznie tylko w sposób komediowy komentować obszar seksu i związków. I to autorzy robili naprawdę wspaniale. Dopiero teraz człowiek sobie uświadamia, że to nie był głupawy serialik tylko naprawdę udany i błyskotliwy serial komediowy.
Sam fakt, że teraz wyrażając swoją opinię musimy zaczynać wypowiedź asekuracyjnymi słowami „nie mam nic do lgbt/mniejszości wszelkiej maści” oznacza że czas wolności słowa przeminął :D
Pod wieloma względami społeczeństwa staly sie bardziej otwarte, bardziej inkluzywne, co mocno popieram. Podoba mi się że mniejszości mogą czuć się akceptowane. Natomiast nie podoba mi się, kiedy wszystko, doslownie wszystko, w sztuczny sposób jest modyfikowane aby odpowiadało obecnej narracji „woke”.

karolaj8

Mam wręcz przeciwne wrażenie - serialowi przydałoby się, by twórcy zauważyli, że żyjemy w 2021 roku, a bohaterki mieszkają w Nowym Jorku od dekad. Ciężko się to ogląda, gdy z głównych bohaterek zrobili rasistowskie boomerki, które zachowują się, jakby pierwszy raz w życiu spotkały czarnoskórą osobę. Nie wierzę w to, że żyjąca na zróżnicowanym etnicznie Brooklynie, do tej pory inteligentna Miranda nagle zachowywałaby się w ten sposób. Mam wrażenie, że twórcy mentalnie zostali w latach 90. i niby chcą wprowadzić do serialu jakąś różnorodność, a kompletnie nie potrafią tego zrobić.

Goku

W punkt!

ocenił(a) serial na 2
Goku

Ja w ogóle nie wiem o co chodzi z tym wątkiem, bo Miranda w SATC była w związku z czarnoskórym lekarzem przez parę odcinków i tam w ogóle to nie było żaden temat.

ocenił(a) serial na 3
karolaj8

Zgadzam się ta propaganda aż razi... i ta scena z ryczącą Mirandą niczym z filmu porno... żenada na maxa!

karolaj8

Wiele mówi o twórcach (I byc moze o samych aktorkach...? :-( ) scena w ktorej Che daje popis oratorski w swoim stand-up'ie. Żarty drewniane, jakieś wrzaski, prymitywne wulgaryzmy a wykształcone, przebojowe przedstawicielki klasy wyższej średniej Nowego Jorku stoją i zbierają szczęki z podłogi w niemym zachwycie. Miranda ze łzami w oczach jest tak żenująca że musiałam sobie nalać głębszego.

Agnieszka_Chapinska

Che mnie najbardziej irytowała - ten jej styl bycia taki sztuczny i nad wyraz, przerysowany brrr i właśnie te jej stand upy, które były mega
miałkie

ocenił(a) serial na 5
karolaj8

Jestem w trakcie oglądania 5 sezonu, bo chcę odświeżyć sobie cały serial przed wzięciem się za ten nowy. I tego się właśnie bałam i to podejrzewałam. Jak zaczęłam oglądać, byłam z początku zaskoczona brakiem poprawności politycznej, miło się to aż ogląda i wspomina te czasy. Byłam też wręcz ZADZIWIONA jak dziewczyny opowiadały o osobach trans i gejach w niektórych odcinkach. Nie przeczytałam jeszcze twojego komentarza do końca, bo się boję :D Zrobię to dopiero po seansie, ale uhh, wiedziałam, że z nowego sezonu zrobią politycznie poprawne g**no.

karolaj8

"Na jej miejscu zaczęłabym od rentgenu czaszki bo tak skrajna zmiana może wynikać z poważniejszego urazu mózgu." A ja bym sugerował rezonans magnetyczny. Rentgen jest dobry na kości, ale jak jakiś guz jej rośnie, to tylko rezonans to wykaże. Obstawiałbym też nieleczony syfilis. Po latach robi z mózgu galaretę.

karolaj8

Byłam przekonana, że właśnie zobaczymy, że nasze bohaterki radzą sobie świetnie, pewne siebie, wiedzące czego chcą, a tutaj widzę same kompleksy i zagubienie tożsamości.

Wyolbrzymiłaś to strasznie. Rozumiem, że w życiu codziennym też "radzimy sobie ze wszystkim świetnie"? Nikt nam przecież nie umiera, związki się nie rozpadają? Żyjemy w lukrowanym świecie i wszyscy mają się dobrze? Same kompleksy? BO TAKIE SĄ DZISIEJSZE KOBIETY! I mimo tych kompleksów widzimy Mirandę z siwymi włosami, brzydką Carrie, za bardzo ostrzykniętą Charlotte. One biorą swój wiek "na klatę". Zagubioną tożsamość ma Miranda, Twój komentarz zabrzmiał tak, jakby każdy tam szukał siebie. Charlotte w zasadzie się nie zmieniła, jest dalej słodko-pierdząca, przywiązująca nadmierną wagę do mało istotnych spraw, pracująca nad swoim wizerunkiem, Carrie przeżyła śmierć Biga, a chyba każdy z nas pamięta jak wyglądał jej związek z Bigiem. I jej postać zmieniła się moim zdaniem bardzo, bardzo zgorzkniała i ja to kupuję.

Miranda zostaje alkoholiczką z powodu swojej wypartej homoseksualnej orientacji. - nadinterpretacja! Miranda wyjaśniła to w dosyć prosty sposób - jest nieszczęśliwa. Steve postarzał się, a życie ją rozczarowało - tyle. Nie rozumiem tego szoku, po tym co zaszło w kuchni. To się zdarza. Może nie często, ale ok, mogło się zdarzyć. Ja myślę, że Miranda jest na tyle zagubiona i nieszczęśliwa, że zrobiła by absolutnie wszystko, żeby to szczęście odzyskać, Che jest tam moim zdaniem przypadkowo. Jeżeli upiła by się z hydraulikiem to był by hydraulik. To jest obojętne. Nie tu jest problem. Problem jest w tym, że ona swoje nieszczęście próbuje zatuszować - alkoholem, trawką, sexem. Czemu akurat Che? Bo jej postać wzbudza kontrowersje, widz nie do końca wie, czy ją lubi czy nie i trudno mu się do niej przekonać.
Chciała bym się Ciebie zapytać, jak widzisz ten serial? O czym on miał by być? Odnoszę wrażenie, że chciałaś dostać lukier, albo kolejny odc. z roku 2000, a tu ups otrzymałaś, życie, starość i problemy i to Ci nie leży.

ocenił(a) serial na 5
paolka16

Zgadzam się ze wszystkim, co napisałaś. Serial nie jest idealny, ma swoje słabsze strony, ale kurcze, minęło trochę lat, świat się zmienił i bohaterki również.

karolaj8

@karolaj8 Dziękuję Ci za ten komentarz.

Życie, starość i problemy owszem - ale w życiu 3 kobiet problemów związanych z LGBT+ jest całkiem sporo. Biorąc pod uwagę, że to mniejszość, to mało realne to życie, starość i problemy.

Wątek gejów, BDSM itd. itd. były zawsze w Seksie dobrze zrobione. Naturalnie. A teraz nagle ten serial wziął się za edukowanie. Edukowanie nawet o tym, że w towarzystwie najlepiej zbierać grupę nie za białą i nie za czarną. Bo inaczej to faux paux albo nawet rasizm. W szkole nauczycielki prawią kazania Szarlocie i Harremu. Nie dają rodzicom jakiejkolwiek przestrzeni na przemyślenia, otrząśnięcie się itd. itp. Karzą zwracać się do córki męskim imieniem. I już. Nastoletni syn Mirandy bawi się w nocy z laską tak, że rodzice nie mogą spać... Ciągnie się to przez kilka odcinków... WTF?

Gdzie się podziała ta lekka formuła, zwracająca uwagę na problemy, życie, codzienność. Nie dziwię się, że Samanta się obraziła na Carrie i nie chce być w tej niby kontynuacji ;)


ocenił(a) serial na 6
_Ate_

Przecież ten wątek zbierania grupy nie jest edukacyjny tylko prześmiewczy. Charlotte staje na rzęsach żeby znaleźć jakąś drugą czarną parę, a potem okazuje się że goszcząc u tej rodziny przed którą chciała dobrze wypaść, sami są jedynymi białymi i obie strony nadmiernie się tym przejmowały.

ocenił(a) serial na 3
karolaj8

Zgodzę się. Pustkę po Mirandzie i ogólny brak koncepcji na fabułę starano się zapchać bełkotem o niebinarności, kwestiami LGBT a nawet neurotyczną szefową stacji na wózku inwalidzkim. Mamy też kryzys małżeński gejów, jakby inaczej. Rola starej panny przypadła Hindusce, mamy więc 2in1. I…zanim ktoś tu się obruszy, piszę to jako osoba będąca częścią LGBT+ i osoba niepełnosprawna…
Pewnie, miło, że zgodnie z duchem różnorodności, diversity & inclusion, uśmiechnięto się do wszelkich możliwych mniejszości, jasne, ale ten zlepek historii stał się po prostu niestrawną, sztuczną mieszanką. Nie do każdej fabuły trzeba na siłę pchać osoby niebinarne, gejów, niepełnosprawnych, czy Afroamerykanów milionerów a do tego chcąc uniknąć stereotypów - tworzyć z tych postaci banały, rodem sprzed kilku dekad. Stereotyp goni stereotyp, jakby producenci chcieli pokazać środkowy palec dzisiejszym czasom i zaproponować społeczny regres jako receptę na problemy tego świata.
Dwie dekady później a jest to nadal serial o hetero normatywnych, białych lalach, owocach patriarchalnego świata, które nadają imiona swoim bucikom LV i torebkom za 15 tys.$. W latach 90ych to mogło bawić czy fascynować. Obecnie jedynie żenuje i wydaje się strzałem w twarz ruchom, które usiłują coś na tym świecie zmienić, żebyśmy nie musieli już więcej oglądać takiego shitu.

ocenił(a) serial na 3
davidmth

* miałem na myśli pustkę po Samancie oczywiście :)

ocenił(a) serial na 3
karolaj8

Matko recenzja wyjęta jakby z mojej głowy - co jeszcze im zostało z listy, aby być poprawnymi politycznie sto procent? Nie wiem czy coś nawet zostało :P

karolaj8

To nie jest propaganda. To banda konserwatywnych dziadkow, ktorzy chca byc na czasie i chca odkupic winy za wtopy satc i robią to bardzo nieudolnie....

karolaj8

Najbardziej skrzywdzono steve... lepiej by bylo gdyby to carrie sie rozwodzila z bigiem, a steve by umarł, bo to co zrobili jego postaci i ich malezenstwu to zart

ocenił(a) serial na 1
karolaj8

Zgadzam się ze wszystkim. Pełnia obrzydzenia nastąpiła w ost odcinku jak zobaczyłam fujarę Harrego. Wtf?!

karolaj8

Zgadzam się 100%.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones