świetny serial, świetna piosenka Krajewskiego i świetna rola Kaczora i Kociniaka. Szkoda tylko że Janek się nie ustatkował.
Oczywiście, że się ustatkował. Wydaje mi się, że to jest czytelnie zasugerowane, spotkał Kalinę i żyją sobie po dziś dzień szczęśliwie. Ja przynajmniej tak to widzę i życzyłabym sobie takiego właśnie zakończenia.
Chociaż niestety nie jestem pewna czy Janek dożyłby dzisiejszych czasów niestety. Był już po jednym zawale, tzw. "sercowy" człowiek, więc niestety mogło być różnie..
Raczej nie wygląda, żeby się ustatkował. "Miłość" do Kaliny po pólgodzinnej rozmowie to wymysł samotnego człowieka. Janek czepiał się przypadkowych i zupelnie do niego nisle pasujących kobiet. Kochal tylko mamusię, a po jej śmierci marnie skończył.
Ja wyobrażam sobie swoją wersję zakończenia. Byli sobie przeznaczeni i po półgodzinie to było jasne. Całe życie tyle przypadkowych kobiet, wreszcie się udało. Mamę kochał, to fakt. Ale mama doczekała się jeszcze wnuków. Janek wychował dzieci i dawał sobie radę. Nie wiem jak długo żył, miał słabe serce, ale jeszcze trochę pożył ciesząc się, że założył rodzinę. Kalina wyglądała na porządną dziewczynę, też poszukiwała miłości. Nie chcę nawet rozważać innych, mniej optymistycznych, (chociaż bardziej realistycznych) wersji zakończenia.