Pamiętam tamte kilmaty. Tony wypalonych papierosów w knajpach i ciężkie, mgliste powietrze zmieszane z "pracującymi" kominami kamienic. Może dziś robi to wrażenie depresyjne, ale kiedyś to było normalne. Pałac kultury ledwo widoczny z ogródków działkowych. I sam Jan Serce jak na 39 latka sprawia wrażenie kilka lat starszego. Za dziecka oglądałem ten serial i zawsze traktowałem go jak zwykły serial obyczajowy. Coś jak "Kobieta za ladą". Dopiero po długiej przerwie i ponownej emisji widzę jak bardzo wszystko się zmieniło. Wszystko poza takimi Jankami Serce, jakich nadal wielu. I takich Kalin pewnie też. Ostatni odcinek ogląda się praktycznie jak zwykły film fabularny. Piękne są te klimaty. I szkoda że już nie robią seriali o zwykłych ludkach że zwykłymi problemami.