Dla kogoś, kto nie zna powieści, ten serial może wydawać się kompletnie pozbawiony sensu, mdły, niejasny. Dla tego z kolei, kto czytał "Dziwne losy Jane Eyre" będzie po prostu nie dostatecznie dobry. Jest tak wiele wątków pominiętych całkowicie, kilka zmienionych, a najważniejsze dialogi tak strasznie spłycone i pozbawione najważniejszego sensu, że ten serial kompletnie nie jest w stanie oddać klimatu książki, relacji między Jane a Edwardem Rochesterem, atmosfery tajemniczości, grozy, rodzącej się miłości. Z kolei postać St. Johna została tak ugładzona, że to aż śmieszne jak z kompletnie apodyktycznego, zafiksowanego tyrana i człowieka wywołującego wstręt i irytację w czytelniku, tutaj jest zupełnie niegroźną, pospolitą postacią. Naprawdę zabrakło komuś wyczucia, umiejętności przekazania istoty powieści (czy to scenarzyście, czy reżyserowi). Najmocniejszą stroną tego serialu jest aktorka odgrywająca główną rolę. To naprawdę świetna gra aktorska i umiejętność wiernego oddania charakteru postaci: spojrzenia, uśmiechy, sposób mówienia, Świetne.