według mnie trzeba było jeszcze wstawić do końcowych odcinków jakiegoś przystojnego Antychrysta, no nawet takiego Damiena z filmu "Omen" i wogóle oprzeć się na Apokalipsie opisanej w Biblii! Jeanne pokonuje Antychrysta wsparciem Trójcy Świętej i innych Świętych, no i na sam koniec, gdy już nie ma nadzieji na uratowanie niewinnych ludzkich dusz, które ucierpiały podczas bitwy, przybywa Najświętszy Zbawiciel [czyt. Jezus w wersji mangowej], i po błaganiu Jeanne [pod postacią Joanny D'Arc] zamiast zabierać wszystkich na Sąd Ostateczny, odnawia wszystkie zniszczenia, niweluje choroby i zarazy, a wszyscy ludzie żyją teraz zdrowi i pełni wigoru.
taki byłby mój Happy End! xDD
a wtedy by było ciekawie ]:-) albo przynajmniej zrobić coś a'la Neon Genesis Evangelion
a pozatym, to szkoda że Access nie stał się bardziej ludzką postacią [znaczy - nie urósł, tak jak Fin] - przypomina mi to troche sytuację z Sailorek, Luna człowiekiem się stała, Artemis nie. O Dianie wogóle nie wspomne...