Bekker nie miał nic wspólnego z morderstwami. Był pedofilem , który wykorzystywał syna swojej dziewczyny. Z tego co pamiętam w książce nie ma takiej sceny , że on wychodzi na wolność(choć nie jestem pewien) I raczej nie jest to scena sugerująca kontynuacje , bo historia została zakończona , a autor nie napisał kolejnej części Możliwe , że w tej scenie chodziło o to , że nie wszystko zawsze dobrze się kończy i niestety pedofil wyszedł na wolność

Pomyliłeś chyba osoby, bo na wolność nie wyszedł pedofil, tylko ten co niby się przyznał do zabicia tej dziewczynki.

dokładnie. pedofil nazywał się Hauke, a na wolność wyszedł Bekker. Skazany za zabójstwo Kristine

Dokładnie tak. Na dodatek Bekker dobrze wiedział kim jest zabójca - sugeruje to scena przesłuchania w więzieniu / psychiatryku

- bo był chory psychicznie
- bo mu wmówili na komisariacie
- bo widział zdjęcia z miejsca zbrodni na kasztanowej farmie
- bo tak sobie autor wymyślił
Można długo tak wymyślać.

Bekker miał historię leczenia psychiatrycznego - wiemy, że w psychiatrykach mnóstwo przebywała Astrid, siostra Toke. Sam Toke usunął swoje dane z kartotek - nie wiemy czy np nie poznali się we trójkę w psychiatryku, choćby przy okazji odwiedzin u Astrid. Toke mógł opowiadać o zbrodni w domu Bekkerowi - dlatego ten był na tę konkretną zbrodnię tak nakręcony.

Po prostu chcieli dać mroczne zakończenie, ale to już koniec historii. Wszystko zostało wyjaśnione. Bekker był czubkiem i łatwo go było wrobić w morderstwo (zwłaszcza, że Gentzowi bardzo na tym zależało, jak i całej policji, bo pewnie presja społeczeństwa była ogromna). Wychodząc na wolność po prostu przeżywa szok, bo koniec końców to nadal czubek ;p