Podpisuje się wszystkimi kończynami pod tą opinią. Dotrwałam do połowy drugiego odcinka i miałam mord w oczach. Główna bohaterka jest tak przerysowana, że staje się niewiarygodna. Potrafi jednak wzbudzić do siebie niechęć w trybie ekspresowym. Jej mąż, pantoflarz, przez to jak się daje traktować, też traci i trudno go dażyć sympatią... Toż on wierzy w jej "fantomowe miesiączki". Nic, tylko użyć przemocy, by się chłop wreszcie ocknął i poszukałam swoich... No, wiecie. Trudno było mi się skupić na reszcie postaci, gdyż całą przestrzeń wypełniła mi ta fatalna para.
Tylko Tennanta mi żal - lubię go i cenię za warsztat. Jak się dał wmanewrować w tak słaby serial?

uff a myślałem ze tylko ja nie przeszedłem 2 odcinka.. Jennifer pokazała tu swoją największa wadę, kiedy próbuje być śmieszna jest tragiczna i irytująca, szczerze nie widziałem nigdy dobrego filmu. Może Juno, bo tam było jej mało..

Jest z wami :) Nie jestem w stanie tego dłużej oglądać. Chyba najgorsza produkcja HBO.