Jest to moje pierwsze i ukochane drama.
Nie wiem co ma w sobie takiego, że tak bardzo się go trzymam.
Oglądałam już sporo drama, ale żadno nie trafiło w mój gust, tak jak to.
Hana Yori Dango nawet w połowie nie jest tak świetne.
Ale to już zależy od gustu. :)
Witaj w klubie, widzę, że nie tylko ja od niej zaczynałam. ;3
Japońskiej wersji tej dramy nie oglądałam, ale myślę, że nie ma czego żałować.
Prawdopodobnie gdybym jako pierwszą obejrzała właśnie "Hana Yori Dango" to bardziej by mi się ona spodobała niż "Kgotboda Namja", może i w twoim wypadku jest podobnie?
Postanowiłam, że BOF obejrzę jako pierwszą głównie z tego względu, że SHINee nagrywali do niej piosenkę.
Od tej pory Minho to mój ulubiony aktor koreański, mimo, że są momenty, gdzie mam go dość XD
Ja oglądałam Hana Yori Dango i mnie nie zachwyciła.
Wątpie, że jakbym obejrzała jako pierwszą japońską wersję, to, że bardziej by mi się spodobała koreańska.
Kgotboda namja ma jakoś lepiej zarysowany scenariusz, ciekawsze dialogi i owiele lepiej pokazują relacje między bohaterami.
Ja również postanowiłam obejrzeć BOF, ze względu, że SHINee nagrywali do niej piosenkę.
Uwielbiam ten boysbend, a Jnghyun to mój ultimate bias. ;)
Meh,japońska lepsza :) I to nie dlatego,że oglądałam ją jako pierwszą,ale dlatego,że tak po prostu jest.W japońskiej postacie są żywe,naturalne,wyraziste,gra aktorska jest na wysokim poziomie,każda postać żyje własnym życiem,nawet pstacie poboczne dają się zapamiętać,no i humor jest nie do pobicia.
W koreańskiej aktorzy kojarzyli mi się z manekinami,nawet kiedy się uśmiechali,to wyglądali jak manekiny.
Widzę, że u mnie tak samo - moja pierwsza drama. I, jak podejrzewam, zostanie najukochańszą. A wszystko przez moją kochaną siostrunię, która powiedziała kiedyś: "Chodź Monia, taki fajny serial na youtubie przypadkiem znalazłam, chodź i zobacz". No i tak to się zaczęło ... :)
Przyjechałam na święta do domu i wszystkie wieczory zamiast na rozmowach z rodzinką spędziłyśmy z siostrą w towarzystwie koreańskich dram :)
Poważne ostrzeżenia dla tych co jeszcze nie oglądali - naprawdę uzależnia :)
Zasłużone 9/10, przy czym muszę stwierdzić, że odcinki 1-10 (Jan Di i Joon Po w stanie wiecznej wojny) zdecydowanie najlepsze :)
P.S. Dla niezorientowanych i tęskniących za kolejnymi odcinkami mam drobną informację - nakręcone zostało Boys over Flowers after story - są to cztery krótkie odcinki (wszystkie to w sumie 25 min filmu) o każdym z członków z F4.