patrząc na to jak bardzo ludzie krytykują serial bo jest emitowany w TVP na przekór tym opinią wystawiam pozytywną ocenę. Serial ogląda się bardzo miło, aktorzy są bardzo dobrze dobrani do swoich ról, są autentyczni. Trochę za mało wątku o tytułowych Jagiellonach, patrząc na fabułę serial mógłbym się nazywać Korona Królów: Władysław, a patrząc na tytuł powinni być jeszcze bracia rodzeni i stryjeczni Jagiełły.
Co to znaczy, że trochę za mało wątku o tytułowych Jagiellonach i co do tytułu mają bracia rodzeni i stryjeczni Jagiełły? To serial o Jagiellonach a nie o Olgierdowiczach i Kiejstutowiczach. Jak na razie to jedynym Jagiellonem w serialu jest Jagiełło.
Serial Korona królów Jagiellonowie rzeczywiście bardzo przyjemnie ogląda się, chociaż odcinki są za krótkie. Jednak reżyserzy nie zwracają na wiek przedstawionych postaci. Przecież Jadwiga, jedyna córka Jagiełły w momencie polubienia przez niego czwartej żony Sonki miała zaledwie 14 lat. W serialu widzimy pannice około lat 24, czyli starszą od swojej macochy Sonki. Przyszły mąż Jadwigi, ten mały książę wygląda jak jej syn, trochę żałosne. W serialu gdzie gra Holubek za Jagiello, to jego córką jest taka dziewczynka, czyli prawidłowo. Tak samo było w Ogniem i mieczem grająca Izabella Skorupko była jak na tamte czasy za stara.
Lat 24 to może przesada, ale na pewno Jadwiga teraz w KKJ wygląda na 16+, nie 14. Ale mnie z kolei zaczęła denerwować postać Sonki/Zofii. Przykleję tu moją odpowiedź o tym z wątku "Serial dla pokoleń":
----------
arvid_slusarczyk Mnie w KKJ rozdrażniła postać Sonki/Zofii Holszańskiej. Widzę ją jako aż do bólu "tak, stryju; tak, matko; wasza wola", co uważam już za oklepane w kontekście wizerunku kobiet w twórczości od starożytności po XX wiek. U poprzednich żon Jagiełły jakoś nie waliło to po oczach aż tak. Wiem, że takie były realia średniowiecza (i pozostałych epok aż po XX w.). Ale np. William Shakespeare i Henryk Sienkiewicz jakoś dawali radę wykreować postacie kobiet, które jednak potrafiły mocniej i skutecznie tupnąć nóżką, czy w ogóle sprzeciwić się (oczywiście nie dla samej przekory, ale z ważnego powodu). Jasne, że Sonka musiała wyjść za Jagiełłę - ze względu na zgodność z historią. Ale można było zrobić, by w całej reszcie stawiała na swoim - np. by jakoś zmusiła Jagiełłę, by wpierw zdobył jej serce (jej, a nie jej matki i stryja), zamiast "dostać ją na tacy". Skoro - według fabuły - i tak był nią zauroczony, nie powinien byl mieć z tym problemu.
----------