Gra pani Kijowskiej z tak nieprzyjemną manierą, że aż nie jestem w stanie wykrzesać cienia sympatii dla głównej bohaterki. Olafa Lubaszenkę i Katarzynę Puzyńską opłakuję rzewnymi łzami, bo okropnie mi szkoda, że ich ktoś tak ukrzywdził. Scenariusz odleciał i zmierza w kierunku pasa Oriona.