Serial jak najbardziej udany, na myśl przyszła mi myśl o "Jak poznałem waszą matkę" przez te "prawie" randomowe sceny oraz narratorkę.
-Podobało mi się, że jak zawsze oglądam te serialowe pseudo-romanse to zawsze 90% historii zajmują pierwsze podrygi oraz to, że po wspólnym wyznaniu następuje koniec, tu było inaczej co mnie zaskoczyło pozytywnie.
-Ciekawe ukazanie kompleksów (w tym przypadku wzrost) które mogą naprawdę zniszczyć człowieka.
-Niestety serial miał też wady, niektóre sytuacje zbyt rozciągnięte szczególnie przez kilka odcinków po wyznaniu Risy, a niektóre zbyt uciszane, nie wiele wiedzieliśmy o Atsushi, dopiero po ok.15 odcinku wyszło na jaw, że się boi i wstydzi swoich nie pewnych uczuć.
-Ostatnie dwa wątki "zdrad" były dla mnie lekkim zaprzeczeniem przesłania tego serialu.
Podobało mi się, długo nie mogłem przypomnieć sobie tytułu tego serialu, ale znalazłem i nie żałowałem ponownego obejrzenia.
-9/10