Całość oglądałam pełna emocji. Częste zwroty akcji, intrygi. Działo się. Ale zakończenie ... rozczarowało..
Zakończenie akurat jest super, zamknięte i otwarte zarazem. No i zgodne z realiami historycznymi. A ile daje możliwości fabularnych w ewentualnym 2. sezonie, jeśli przyjąć, że jest otwarte. Bardzo dobrze, że zakończył się raz na zawsze naciągany wątek Izabeli (i jej niewiarygodnego romansu z Adamem) , bo ta postać była tylko potrzebna po to, żeby wprowadzić postać matki Matyldy. A tak wszystkie inne wątki są otwarte. Tylko jeszcze cukierkową postać tego mdłego doktorka powinni wyeliminować, bo z takim zakończeniem jest on potrzebny jak dziura w moście.