Wygląda jakby to wymyślił przedszkolak, a potem dorosły dorobił do tego ekscesywną przemoc, krew i flaki. Ja rozumiem zabieg wyolbrzymienia i absurdalizację, ale tu nie uzyskuje to żadnego efektu - to jest po prostu głupie. Nie prowokuje do myślenia, nie jest zabawne, kreatywne, ani nic z tych rzeczy. Jeszcze ta słaba próba wzbudzenia współczucia czy co, tego się po prostu nie czuje.
Ten odcinek nie ma wzbudzić współczucia co skłonić do zastanowienia do czego prowadzi wykorzystywanie AI do celów militarnych. Roboty-terminatory sprawiły, że starcie po jednej ze stron stało się bezosobowe. Zdehumanizowane. Pozbawione wszelkich refleksji, uczuć (w tym współczucia), hamulców.
Szczury - inteligentne istoty o cechach ludzkich (nie tylko posługiwanie się technologią ale też taktyka, organizacja, troska o rannych, chęć przetrwania) były eksterminowane gdy tymczasem farmer żył sobie obok swoim życiem i przez większość filmu w ogóle nie przejmował się przebiegiem "walk". Żył obok, wyczekiwał jedynie zakończenia problemu.
Dopiero gdy człowiek okazał zainteresowanie i zobaczył na własne oczy na czym polega ta wojna to wyzbył się obojętności, interweniował. Zniszczył robota, porozumiał się z tył słabszym (lecz inteligentnym) gatunkiem. Dostrzegł w szczurach "pokrewną duszę".
Sens historii jest bardzo prosty, a w miejsce szczurów wystarczy wsadzić ludzi z biedniejszych, bardziej zacofanych krajów, nad którymi od lat latają drony. Póki co sterowane jeszcze przez ludzi...
I to jest jeden z lepszych odcinków tego (skądinąd słabego) sezonu. Taki jak niektóre z sezonu pierwszego (albo animowany odpowiednik pierwszych sezonów "Black Mirror"). Przypomina, że technologia ma też swoje cienie i należy używać jej "odpowiedzialnie".
Aha - nie zapominajmy, że akcja odcinka ma miejsce w Szkocji. Ważna symbolika dotycząca walki o wolność przeciwko silniejszemu. Człowiek ma dzięki niej lepiej wejść w skórę "szczura-rebelianta.