Twórcy zaczęli nagle produkować nieciekawy serial
Dwudziestka miała swoje problemy, ale starała się robić coś niestandardowego, wyróżniać się. Najnowszy sezon może robi tak raz, a potem się to ogląda, jakby twórcy zdecydowali się iść po najmniejszej linii oporu, szczególnie to doskwiera po poprzednich dwóch sezonach, które były dużo lepiej pomyślane i jest w nich znacznie więcej kreatywnych żartów niż, mój ulubiony przykład z nowego sezonu, chiński właściciel restauracji mówiący kilkanaście razy w ciągu minuty słowo "City" charakterystycznie przez niego wymawiane. No k*rwa kabarecik, aż człowiek próbuje się doczytywać, czy to jest jakiś świadomy sygnał ze strony twórców, że coś jest bardzo nie tak po stronie korporacji
25 sezonów to zdecydowanie za dużo!
Simpsonowie też tak mają.
Serial komediowy, który "komentuje" mainstream i społeczeństwo, żyje dobrze tak długo, do póki nie przebija się, jako symbol tegoż.