Wg mnie jest to najlepsza seria sezonu jesień/zima. Ogólnie jedna z lepszych jakie widziałem.
O oprawie wizualno-dźwiękowej nie trzeba wspominać, P.A. Works przyzwyczaili już do tego, ze
wszystko stoi na najwyższym poziomie. Rzuty 2D idealne, tak wszystko powinno wyglądać, nie
czuć ani trochę "komputera" w animacji.
Sama fabuła także świetna była, bardzo dobre zakończenie. Mimo, że mamy happy end, to
twórcy nie jest przesadzone ze słodkością. Bardzo podobał mi się świat przestawiony w tej
produkcji, ludzie żyjący na powierzchni oraz w oceanie.
Z mojej strony leci 10/10.
Mógłbyś powiedzieć gdzie oglądałeś(chodzi mi o ostatni odc. rzecz jasna)? Bo na Crunchyroll jest tylko dla użytkowników premium, a wersji bez napisów raczej nie mam ochoty oglądać :)
nie oglądam online,adresu nie będę podawał tutaj, ale gogle podpowie : nyaa ;)
Sou ka :) No to pozostaje mi czekać, do wieczora powinno się gdzieś pojawić, dzięki.
Uff, znalazłem. Jeśli ktoś nie lubi pobierać torrentów to teraz można obejrzeć na animeseason (angielskie suby)
Co do zakończenia - P.A. Works udało się stworzyć świetne, zadowalające zwieńczenie historii. Szkoda tylko, że niektóre pary nie zostały potwierdzone.
Będzie mi brakowało Nagi no Asu, ale już na lato wychodzi Glasslip, więc jest na co czekać.
Pozdrawiam :)
Ja zawsze korzystam z tych stron http://www.animezone.pl/
http://www.anime-shinden.info/
http://www.kreskoweczki.pl/
Najszybciej dodawane są na nich anime po tłumaczeniu
Co do tego anime nie powiem dobre ono było, ale tak szczerze zupełnie nie mój klimat o oglądałem je przez czysty przypadek więc dla mnie osobiście sprawiedliwa ocena to 7 dobre a nie powala
No linków to bym tutaj nie podawał, a stronkę każdą oczywiście znam. Co do tego szybkiego tłumaczenia- na shindenie to różnie, jest kilka serii które w ogóle nie są dokończone. Ja ci polecam wbijam.pl , tam dzień po premierze można było obejrzeć ładnie przetłumaczone Kill la Kill.
Jeśli chodzi o twoją ocenę - jak nie lubisz takich klimatów to i tak wydaje mi się, że 7 to już dobra ocena, ja np. nie trawię ciągłej akcji, dlatego taki Hellsing kompletnie mnie odrzucił :)
Staram się zawsze uczciwie oceniać, nawet gatunki które mi zupełnie nie leżą tak jak Nagi no Asukara. To nie moja zupełnie bajka, ale nie mogę powiedzieć złego słowa o tym, anime. Bo kreska bardzo ładna, muzyka też fabuła cóż tu mam małe ale że mogli lepiej wykorzystać tą podwodną wiochę i fabuła miała momentami lekkie dłużyzny i te rsterki bohaterów pod tytułem ja go kocham o on mnie nie, albo czy on mnie kocha, jeżeli mnie odrzuci to co dalej. Dlatego uważam, że na więcej niż 7 nie zasługuje.
Muszę przyznać Ci rację. Fenomenalne wg mnie. Muzyka, oprawa wizualna i sama historia. Wszystko mnie tu urzekło. Nie przepadam za anime, gdzie cała paczka dzieciaków kocha jeden drugiego, ale każdy kogo innego, ale tutaj, mimo tego dramatycznego kręgu miłości nie da się pozostać obojętnym. Opowieść jest tak poprowadzona, że całkowicie sympatyzowałam z każdym z bohaterów. I całe anime wywołuje emocje. Od współczucia przez żal, aż po rozbawienie i radość. Podoba się mi tu fakt, że między miłosne rozterki wpleciona jest naprawdę cudowna historia o dojrzewaniu, zmianach i strachu, jakie wywołują, o ważnych ludzkich wartościach i po prostu o życiu. No i najlepszy w tym wszystkim jest ten brak typowego szkolnego humoru, majtek, cycków i przesłodzenia. Mamy za to tak piękną kreskę, że nie można oderwać oczu :)
Anime rzeczywiście jest piękne - przynajmniej pod względem wizualnym. Niestety według mnie pozostałe aspekty wypadają już trochę gorzej.
Po pierwsze, główna bohaterka Manaka jest skrajnie infantylna. W założeniu chyba miała być słodka i energiczna, ale ile można słuchać przemyśleń na poziomie paroletniego dziecka? Z kolei Chisaki charakteryzuje przeładowanie dramatyzmu. Ona nie chce być szczęśliwa, więc wymyśla sobie problemy. Początkowo lubiłam postać Kaname za jego spokój i opanowanie, takt z jakim podchodził do miłości Chisaki i odwagę, by wyznać swoje uczucia, wiedząc, że nie może niczego oczekiwać. Niestety dobre wrażenie popsuła mi końcówka anime. Dla mnie zbyt szybko zmienił on obiekt swoich uczuć, by tylko nie czuć się opuszczonym. Jedyną autentyczną postacią wydaje mi się Hikari. Może i zbyt łatwo wpada w gniew, ale od początku do końca jest to postać spójna.
Drażniła mnie także zmiana tempa prowadzenia opowieści. Mianowicie mówię o drugiej części, która dla mnie ciągnęła się jak flaki z olejem. O ile w pierwszej części nawet spokojne odcinki oglądałam z przyjemnością (być może dlatego, iż zawierały opisy świata przedstawionego, a nie w całości skupiały się na relacjach miłosnych bohaterów), tak późniejsze oglądałam bardziej z niechęci porzucania już rozpoczętego cyklu niż z prawdziwej ochoty.
Obiektywnie jednak stwierdzam, że zarówno muzyka jak i kreska są bardzo dobre. Więc dla samych wrażeń estetycznych zdecydowanie warto zapoznać się z tym anime.