No sory, ale 80% dialogów to kompletne bzdury o niczym.
Gra aktorska poniżej dopuszczalnej krytyki. Ostatnio zauważyłem że coraz częściej pokazują nadmierną ekspresję w serialach, strasznie to sztuczne i nienaturalne, a moja inteligencja ma swoją granicę. Wytrzymałem 2.5 odcinka, tego nie da się oglądać na trzeźwo i słuchać tego bełkotu. Scenariusz to już w ogóle jakaś parodia, już w drugim odcinku główny wątek to zdrada, kto z kim kogo zdradził za ile i tego typu rzeczy, po co produkują kolejną gównianą modę na sukces?
Najbardziej co mnie drażni w tym serialu to ta właśnie sztuczność do kwadratu, która aż bije w oczy, wymuszone sceny, publiczne pranie swoich brudów w obecności innych pracowników zatrudnianie niekompetentnych pracowników z tą pseudo wydawcą na czele... mógłbym tak wymieniać bez końca, ale nie chce mi sie bo szkoda klawy na takie gówno.
Serial całkowite DNO DNA. Dawno już nie widziałem takiego syfu.
Syf kiła i mogiła
Moze troche przesada, ale tak, ten serial bardzo mnie rozczarowuje. O ile dzisiaj z pewnym sentymentem wraca sie do liberalizmu Obamy, tamtej atmosfery politycznej i kulturowej, w przerazeniu wszystkim co sie dzieje dzisiaj; a wiec do liberalizmu idealistycznego, progresywnego, etc., to serial jest dosyc slaby, a sama tresc polityczna jest nachalna w typowy sposob jaki wtedy wykorzystywano (dzisiaj w polityce sa nowe, wielokrotnie gorsze, no ale).