Kojarzy ktoś może czym był ten sznurek czy wstążka, którą potem dentysta zaniósł Dorocie?
Od szlafroka chyba, a wcześniej policja przecież go zauważyła jak przeszukiwała jego dom.
Dorota wróciła z Czech, była poszukiwana. Przyszła do dentysty do domu ale policja wiedziała że jest w okolicy. Kiedy zaczęli pukać do drzwi dentysta kazał jej uciekać ogrodem. Dorota uciekając przez okno musiała zgubić pasek od płaszcza który miała na sobie. Podczas wizyty policji dentysta udawał że to jego żony która musiała zapomnieć bo pakowała się w pośpiechu odchodząc od niego.