Marcin pod osłoną nocy zmienia się w CZARNEGO Mściciela, który tropi kierowców ciężarówek, po czym morduje ich w ciemnych zaułkach... dusząc krawatem z umbryjskiego jedwabiu :P Zbyszek asystuje mu niczym Robin Batmanowi ;)) Co prawda nic z tego nie kuma, ale staremu zawsze raźniej i jest do kogo dziób otworzyć po fakcie :D
Wyrażenie: "za mamusię!" nabiera nowego, dotąd nieznanego i złowieszczego znaczenia. Kierowcy ciężarówek masowo emigrują z kraju: podupada gospodarka i przemysł. Upadają Lidle i Biedronki. Następuje odrodzenie osiedlowych spożywczaków (kolejki jak pieron, ale co tam), do których pan Kazio sam codziennie dowozi jarzynki i mięsko od rolnika. Ludzie są zdrowsi, piękniejsi i życzliwsi dla siebie nawzajem (przypominają im się czasy komuny, gdy wszyscy byli tak samo biedni albo tak samo bogaci - zależy od której strony spojrzeć, więc nie było czego komu zazdrościć)...
A to całe dobro wydarza się dlatego, że Iga Małecka dokonała żywota pod kołami ciężarówki.
Przez kolejnych sto odcinków Marcin pozostaje nieuchwytny... :D