Ten odcinek spełnił wszystkie moje oczekiwania. Smutny, przygnębiony i przerażony Obi, odcięty od mocy i dawnej potęgi którą dysponował na Mustafar. Dostaje ostro w ciry od Vadera, który powrócił w wielkim stylu. Jedyny minusik no to znany truchcik Lei XD. Raz ucieka dorosłym mężczyznom, a innym razem Reva zdąża w tym czasie zabić pilota i wejść z drugiej strony. Osobiście nie rozumiem negatywnej postawy do aktorów i ich aktorstwa. W tym serialu nikt nie odstaje od reszty według mnie. Ani Reva, ani Lei'a czy ktokolwiek inny. Dla mnie ten odcinek to nowy kandydat do top najmroczniejszych momentów w Star Wars. Czekam na następne. Pozdro