Odchodząc nieco od głównego wątku, jakim jest osoba mordercy i sposób, w jaki działał, zwróciłem uwagę na jedną rzecz.
Przeraziło mnie to, w jaki sposób pokazano w serialu internet i jego wpływ na bohaterów. Zauważcie, że internet kreowany jest już jako taka osobna planeta, inny świat. Główna detektyw-amator sama używa pseudonimu na facebook'u - a zatem wchodząc w nowy świat staje się nową osobą i w ogóle się z tym nie kryje. Myślę, że internet znacznie ułatwił "detektywom" pewną zabawę: wybranie nowej roli, stanie się kimś innym, bycie na tropie seryjnego mordercy, niczym w grach komputerowych. Zacząłem się w pewnym momencie zastanawiać, czy to właśnie nie działania internautów, ich oburzenie i poszukiwania, przyczyniły się do tego, że morderca działał jeszcze bardziej chętnie. On nie myślał w takich kategoriach, jak normalny człowiek. Bo na naszą psychikę już działa to, że przeczytalibyśmy jeden czy dwa negatywne komentarze. Ale mordercę to ewidentnie podniecało.
Wracając jednak do głównego wątku, w serialu w mojej ocenie ukazano, jak groźny jest internet. Jak dominuje umysły i jak w jego ramach przybieramy inną tożsamość. Piekarz może być detektywem. Anna może być Karolem. Chory psychicznie człowiek nabiera zupełnie normalnych kształtów. Człowiek cichy i skryty nagle staje się wygadany, elokwentny i zabawowy. Każdy poszukiwacz nerwowo czekał na powiadomienie z komunikatora, dźwięk telefonu był tutaj niczym wycie syreny, powodujące stawanie na baczność. Nawet sam serial kręci się wokół tej konwencji, wszak ciągle oglądamy wyskakujące powiadomienie o nowej wiadomości albo wpisie.
Gdyby nie internet, czy ten młody inteligentny chłopak miałby w ogóle sposobność, aby stać się kimś innym?