Szczerze mówiąc, to bardzo zaskoczył mnie ten serial, bo nie spodziewałam się po MacFarlanie czegoś z innej beczki. Przyzwyczajona do Family Guy myślałam, że będzie ostro, z przegięciem i dużą dawką abstrakcyjnego humoru, a tymczasem Orville funduje nam ciepły serial przygodowy sf, każdy odcinek eksploruje nowe pomysły, jest całkiem angażujący, zadaje ciekawe pytania. Z każdym odcinkiem załoga Orville robi się bliższa i bardziej zgrana. Zaskakująco mało tam parodii i pastiszu odwołujących się np. do Star Treka, więcej po prostu zwykłych nawiązań i inspiracji.
Pełna recenzja:
https://www.youtube.com/watch?v=j1OW_hvQ_a0
To samo - pierwszy odcinek mnie rozczarował i nie oglądałem dalej, ale dobre recenzje zachęciły mnie do kontynuowania i okazało się, że serial całkiem fajny, a momentami jest genialny
Coś w tym jest - że w miarę oglądania - załogę statku lubi się coraz bardziej - bo są wyraziści, ludzcy, a ich problemy angażują.
Wiele można przewidzieć i wiele można się domyślić - ale fabuła nie jest nudna.
Jestem w połowie 2 sezonu - i naprawdę lubię ten serial:D.