To anime zdecydowanie nie nadawało się do stworzenia serialu. Komuś kto był zachwycony anime, raczej słabo się spodoba to.. ;x Trochę przesadzone. Z tych anime, z których łatwo zrobić dramę, to nie robią, a z trudnych robią, i weź tu człowieku zrozum ludzi .
Drama jak każda ma też swoje plusy, aktor grający Tamakiego jest fajny, cóż w ogóle nie podobny do oryginału, ale w innej dramie dobrze się spisał i jest raczej "popularny" mogę rzec. : > Ale Ci co grali bliźniaków to masakra... tego "czegoś" nie da się określić o.O ! To było strasznie kiczowate i słabe, oraz wzdychające panie, które przychodziły to jakże miłego klubu. Wzdychanie mój kot lepiej by zagrał. Cóż może tak "surowo" oceniam dlatego, że anime mnie zachwyciło a to cóż, nie może się równać, ale na swój sposób ujdzie...
A mi się podobały obie wersje serialu. W wersji aktorskiej szczególnie chłopak grający Nekozawę dobrze się sprawił. Równocześnie z ciarkami na plecach powodował u mnie przytulaśny nastrój (chcę takiego do domu!), a także wesołości. Pozostali też moim zdaniem dobrze się sprawili. Gdzie w wersji anime strona wizualna nie była dla mnie zbyt efektowna, tu stanowił atut.