Więc jest tak:

Pilot:
Ogólnie nędzny odcinek, zobaczyć trzeba ale od razu mówię że już od drugiego odcinka jest zauważalnie lepiej.

Bohaterowie:
Większość z nich wydaje się ciekawa, można ich polubić ale wiele o nich powiedzieć się nie da. W dodatku są dość stereotypowi więc znajdziecie tutaj tego złego szalonego wodza ala dzikusów którzy są zagrożeniem dla całego kontynentu, zbieracza awanturnika czy tam innych typowych dla post-apo NPC. Na pewno 6 odcinków to za mało czasu na postawienie fundamentu pod budowanie bohaterów w trakcie sezonu. Tutaj "tempo rozwoju" pędzi na złamany kark. W Dark mogli sobie na to pozwolić i nie było to tak odczuwalne bo to był inny typ historii w której bohaterowie byli tylko narzędziem do jej przedstawienia, tutaj to nie przejdzie ponieważ...

Fabuła (bez spoilerów):
Ponieważ to przygodówka. Nie nowe/drugie dark jak sugerował marketing plując "twórcami Dark" w każdym możliwym spocie. Mało tego, gdyby nie te 6 odcinków pewnie dałoby się tutaj w jednym z głównych wątków wprowadzić całkiem ciekawe kino drogi w którym co jak co spotkały się dwie różne postaci z dwóch różnych światów w tym jedna z nich interesowała się upadkiem świata i miała ważną misję do wykonania. No ale tu znowu pojawia się krótka forma sezonu i zamiast tego całość wygląda tak: w piątym odcinku wsiadamy do auta w szóstym jesteśmy na miejscu. Potężnie zmarnowany potencjał ale podobnie jest w innych wątkach gdzie naszej głównej trójce bohaterów wszystko przychodzi za łatwo, właściwie z odcinka na odcinek są w innych miejscach w swoim rozwoju. Patrząc po twórcach, będą chcieli to pewnie zamknąć w 3 sezonach a szkoda. Format 10 odcinków i np. 5 sezonów na pewno dałby temu serialowi kilka gwiazdek w ocenie wyżej jak i wpłynąłby pozytywnie na jakość. Na koniec wspomnę o jednej głupocie która mocno zwróciła moja uwagę, otóż w jednej ze scen do baru (?) pełnego ludzi w tym uzbrojonych ludzi, najemników i ochrony wchodzi 3 złodupców (nie jakieś ważne badasowe postaci, ot zwykli żołnierze) z katanami i gnatem i... pacyfikuje cały lokal. Jak?

Świat:
No i znowu, w dialogach pojawia się sporo ciekawie brzmiących nazw plemion i regionów, mimo że świat jest dość typowym post apo to chęć oglądania zrujnowanej Europy była u mnie przed seansem duża, niestety tego nie uświadczyłem. Całość pierwszego sezonu odbywa się właściwie 4 lokacjach (las/miasto wron/posterunek armii i jakieś meliny odwiedzane przy okazji opisanego w poprzednim podpunkcie wątku). Jak dla mnie to za mało, w dodatku brakuje jakiś charakterystycznych lokacji choćby istniejących, zrujnowanych zabytków, nie ma też ponownie używanych choćby nw zamków (w Niemczech jak i w europie ich sporo) lokacje które się pojawiają to zwykle te same szare brudne budynki co w innych serialach post-apo choćby TWD. Boli to szczególnie że postaci podróżują, choć jak wspomniałem ta podróż dzieje się głównie za ekranami. No ale 6 odcinków... Dodam że przez połowę serialu miałem wrażenie że europą władało tylko 2 główne plemiona (na podstawie dialogów i ambicji bohaterów) co dość mocno kłóciło się z informacjami z innych dialogów o innych silnych plemionach oraz o ich ilości.

Strona techniczna:
Tutaj raczej mankamentów nie ma, zdjęcia bardzo dobre, kostiumy też (choć momentami stroje wron wyglądały sztucznie). Efekty także nie najgorsze. Zabrakło tylko chyba jakieś dobrej ścieżki dźwiękowej, w dark ponury klimat z nagłymi niskimi wstawkami robił swoje, tutaj wygląda to biednie.

No i tak podsumowując, uważam że twórcy tworząc taki typ serialu strzelili sobie w kolano stawiając na 6 odcinków. To zdecydowanie za mało przez co ucierpiało chyba wszystko co najważniejsze w dobrym kinie przygodowym. Oglądnąć warto bo jest iskra nadziei że jeśli wyjdą następne sezony to będzie z tego całkiem niezły serial, choć jeśli nie znosisz szalonego tępa, łatwości osiąganych celów przez bohaterów, poczucia miniaturowości świata oraz przeskakiwanych etapów to możesz odbić się jak od ściany.

5/10 - potencjał jest ale wątpię że cokolwiek z tego będzie.