Tak mnie wciągnęły wątki, że w niecałe dwa tygodnie obejrzałam wszystkie sezony. Będzie mi ich brakowało, już teraz odczuwam coś w rodzaju pustki.

Postać Chucka szczególnie mi się podobała, ponieważ przedstawia postać skomplikowaną, która ma wiele problemów, wynikających ze złego wychowania, głównie przez brak uwagi Barta. Uważam, że mimo wszystko jest to najciekawsza postać. Pokazuje, jak z chłopaka, który próbował zwrócić uwagę świata, a w szczególności ojca, poprzez wieczne imprezy, alkohol i wszelakie romanse, zmienił się w mężczyznę, który ostatecznie założył własną rodzinę, w końcu zaznał z Blair spokoju. Przez długi czas wątki, które przeplatały się z nimi w roli głównej, ukazywały raczej toksyczną relację, ale im starsi się robili tym bardziej dojrzewali i tym samym ich związek zaczął się zmieniać wraz z ich charakterami. Myślę, że mimo zakorzenionych złych nawyków i wypaczonej psychiki Chuck zmienił się, co zresztą wydaje mi się, że można zauważyć już w 5 sezonie. Zdecydowanie został moim ulubieńcem wśród postaci, przy okazji gratuluję Edowi, że tak dobrze wcielił się w postać Bassa. Zarówno mimika, gesty jak i sposób mówienia powodują, że postać Chucka staje się jeszcze bardziej intrygująca i ciekawsza.