Kiedy byłem mały, uwielbiałem pokemony. Z istną pasją oglądałem pierwsze sezony i na tym poprzestałem. Ostatnio tak z czystej ciekawości postanowiłem poszperać na necie w celu dowiedzenia się, co ciekawego wydarzyło się w anime-i jestem naprawdę szczęśliwy, że przestałem oglądać ten serial akurat wtedy, kiedy skończyła się jego genialność i zaczęło się... no właśnie, błędne koło.
Chyba wszyscy wiedzą, czemu Misty dołączyła do Asha: chłopak "pożyczył" sobie jej rower, a Pikachu przypadkowo go zniszczył. Po zakończeniu serii "Johto" miejsce Misty zastąpiła May, która dołączyła do gangu, bo... Pikach zniszczył jej "pożyczony" rower. Następnie Ash bierze udział w kolejnej lidze, którą ZNOWU przegrywa.
Seria "Diamon Pearls": miejsce May zastępuje Dawn, która dołączyła się do paczki, bo... no właśnie, chyba się już domyślacie. Małe wyładowanko elektryczne zniszczyło jej środek lokomocji. Gdy zaś w tej samej serii Ash w końcu dochodzi do kolejnej ligi, znowu ją przegrywa.
To genialne anime, na którym spędziłem całe moje dzieciństwo po prostu zeszło na psy. Jedno wielki błędne koło: Ash przegrywa ligę, smutny wraca do Alabastii, wyrusza do nowej ligii, niszczy komuś rower, ten ktoś dołącza z tego powodu do paczki, Ash przegrywa ligę, wraca do Alabastii, niszczy komuś rower-ILEŻ MOŻNA?!
Pierwsze odcinki były najlepsze, ale gdy zaczęłam oglądać dalej (po Johto) to się zawiodłam :(. Teraz jest nowa seria Best Wishes no i jakimś cudem Pikachu nie zniszczył roweru nowej bohaterce :). Oglądam nowe odcinki z cichą nadzieją, że to anime odżyje. Tak ogółem to lubię to anime, ale jak tak dalej będzie to w końcu znudzi mi się taka sama fabuła.
Pozdrawiam
Ja japońszczyzny nie trawię od młokosa ... ale jak zjawiły się pakemony to się zainteresowałem ... pamiętam , że całe osiedle tym żyło i te żetony , które się kolekcjonowało ( chyba w czipsach były ) to zawojowały całe moje środowisko :) ... Jedyną japońską bajkę jaką toleruje (nawet do dzisiaj ) są właśnie pokemony ... bo stały się tak jakby kultowe ...
teraz pokemony są żałosne ale kiedyś jej kochałem tą bajkę, dzieciństwo to najwspanialsze co się w życiu człowieka przytrafia moim zdaniem
O żetony to my no osiedlu wojny toczyliśmy :D
Kiedyś pokemony były świetne, ale dalsze serie to porażka.
Żetony! Moi rodzice nie pozwalali mi jeść chipsów, bo rakotwórcze, więc nieźle się musiałam nakombinować, żeby zebrać własną kolekcję (handel wymienny i zakłady) - to były czasy! Ciekawe, czy mam je jeszcze gdzieś na strychu...
Ja to raz nawet odwaliłem taki numer: Ojciec dał mi dychę bym chleb kupił i sobie czipsy, a że wtedy byłem gdzieś na początku podstawówki to zrozumiałem że za całą resztę i kupiłem jakieś 8 paczek xD