Przemawia przez Ciebie ignorancja, młoda damo, charakterystyczna dla Twojego wieku. Jakkolwiek zarys psychologiczny Pikachu odpowiadał gustom nastoletnich dziewcząt, tak pozostałe pokemony docenić mógł bardziej wytrawny koneser, do którego skierowano całe wyborne anime.
Dodam też z niesmakiem, że staty Pikachu w grze wołają o pomste do nieba.
Ignorancja mówisz? Mnie drażniło podobieństwo do walk psów, kogutów czy innych. Pokemony zbyt przypominały zwierzęta; jednego stworka wystawiali przeciwko drugiemu, by zdobyć jakąś tam odznakę. I niby czego ona dowodziła? Bo na pewno nie tego jacy to oni są świetni trenerzy, gdyż pokemony właściwie prawie, w ogóle nie były przygotowywane do walki, więc to, że któreś wygrało było tylko i wyłącznie ich zasługą a nie ludzi, do których należeli.
P.S. Jestem ciekawa ile masz lat, skoro mnie uważasz za młoda damę ;)
Anime bazowało na genialnej grze o tym samym tytule i było jej całkiem wierne. Jej siłą jest całe wspaniałe uniwersum włącznie z florą, fauną czy geografią miejsc. Etyczne rozważania proponuje odstawić na bok, to chyba logiczne że będąc fanem serii pokemon nie popiera się walk zwierząt irl.
Kobiet o wiek się nie pyta, moja droga, ale zapewniam Cię że jestem już bardzo stara. Tak jak i pokemony (gimby nie znajo:( )
Skoro tak uważasz... Jednak śmiem twierdzić, iż nie jesteś zbyt obiektywna. Nawet największy fan potrafi dostrzec mankamenty swoich ukochanych produkcji. Ty tylko i wyłącznie piszesz pochwały, więc sama rozumiesz, że mnie nie przekonujesz. Aaale to tylko moje, bez znaczenia dla ogółu, zdanie ;)
Z tą różnicą, że pokemony przez większość trenerów były traktowane bardzo dobrze, a walki nie prowadziły do ich trwałego okaleczenia lub śmierci. Być może od trenerów w anime nie zależało to, jak pójdzie ich podopiecznym, ale to już tylko i wyłącznie ich zasługa, że takich a nie innych podopiecznych udało im się zdobyć i że znając mocne i słabe strony pokemonów właśnie te wybierali do danej walki. Nie powiesz mi chyba, że takie różnice nic nie znaczą. Dla mnie to porównanie zupełnie nie ma sensu i jest wręcz nieco nie na miejscu.
Osobiście od dzieciństwa nie przepadałam za Pikachu Asha; zgodzę się z koleżanką, że jego charakterek może się podobać chyba tylko nastoletnim buntowniczkom i niewielu ludziom poza tym.
Ehh, to tylko Pokemony, czemu tak przeżywacie, że komuś się one nie podobały...
Takie miałam skojarzenie te nascie lat temu. Czy nie na miejscu? No cóż, to Twoje zdanie, ja obstaję przy swoim.
Dobrze traktowali? (damscy bokserzy też są dobrzy dla swoich kobiet, z tymi małymi epizodami, kiedy je piorą na jabłko- o i to jest dopiero porównanie nie na miejscu!) Co z tego, skoro koniec końców wystawiali do walki, które zwykle były dość dramatyczne. Jasne, że nie było trwałych okaleczeń, w końcu to tylko bajeczka. W życiu jak ludzie wylatują w powietrze to giną- biedny zespół ER musiał znów błysnąć ;)
Przeżywamy? Skąd w ogóle takie określenie? Każdy chyba człowiek broni swojego zdania, jeżeli ma takowe - równie dobrze mogłabym oskarżyć Ciebie o "przeżywanie" tego, że Pokemonów nie lubisz, tylko dlatego że bronisz swojej pozycji.
Mówiąc "porównanie nie na miejscu", miałam na myśli raczej niepasujące, a nie zbyt brutalne czy ordynarne, jak widocznie to zrozumiałaś. Czy kiedy pięcioletnie dzieci biją się ze sobą dla zabawy - bawią się w zapasy, nie robiąc sobie krzywdy - też reagujesz rozdzielaniem ich z krzykiem i twierdzisz, że to dokładnie to samo, co poważna walka? Sama zauważyłaś, że realia bajki znacznie różnią się od tego, co w prawdziwym życiu, Team Rocket nie umiera, wylatując w powietrze, nikt nie ginie spadając z ogromnej wysokości, nie spala się żywcem po potraktowaniu otwartym ogniem - więc tym samym można wnioskować, że w uniwersum, w którym akcja się toczy, żadna istota nie ucierpi zbytnio na takiej walce.
Jeśli dzieciaki biłyby się identycznie jak te stworki to owszem, rozdzieliłabym. To jednak trochę co innego niż dziecięce wygłupy, pokemony nie walczyły dla zabawy, z własnej woli, nie miały z tego przyjemności, po prostu im kazano i tyle.
Ale w ogóle po co ta dyskusja? Założycielowi tematu chodziło tylko o podanie swojego ulubieńca, nie spamujmy już mu więcej. Każdy zostanie przy swoim i basta. Pozdrawiam
Dodam jeszcze tylko, że pokemony mogły odmówić walki, wystarczy spojrzeć na walki Asha w pierwszym sezonie, ile razy jego podopieczni odmawiali wzięcia udziału w walce. Pozdrawiam i miłego dnia życzę. c:
Najlepszym pokemonem na świecie jest Mewtwo. Choć wciąż nie mogę się pogodzić z myślą, że istnieje drugi, żeński Mewtwo.
Ursaring! Zdecydowanie. Choć lubiłam jeszcze Charmandera (no i Charizarda), jednak ten pierwszy jest moim faworytem.
Z trzeciej geny to Arcanine, a ze wszystkich to Steelix ;)
Jak ktoś chce to może zagrać w PokeMMO, tylko trzeba ściągnąć roma z angielskim fire redem i mieć zainstalowaną javę :)
Oj, ciężko wybrać jednego. Do moich ulubionych zaliczam:
- Pikachu
- Lapras
- Ninetales i Vulpix
- Dratini
- Eevee (i jego 3 ewolucje)
Dalej:
- Bulbasaur
- Squirtle
- Growlithe i Arcanine
- Ponyta
- Dewgong i Seel
- Togepi
- fioletowy Nidoran
- Nidoqueen
- Poliwhirl
- Chikorita i Bayleef
- Articuno
- Lugia
- Mew
http://vignette4.wikia.nocookie.net/pokemon/images/f/f6/MD2_Grovyle_art.png/revi sion/latest?cb=20140809040753 <- ten jest super.
Niezaprzeczalnie Electrode, ze względu na jego podobieństwo do memu Polandball, tak jak u Pokeballa i Voltorba (Przypadek? Nie sądzę...). Na drugim miejscu jest Fennekin, i to chyba właśnie dzięki niemu polubiłem lisy.
Moje top 5 z pierwszej ulubionej generacji:
1. Squirtle
2. Kabutops
3. Snorlax
4. Haunter
5. Poliwhirl
Ja nie mam ulubionego Pokemona...
JEDNEGO:-)
Zawsze miałem,nadal mam trzy ulubione typy:
Ognisty,Roślinny,Wodny:-)
Czyli innymi słowy takie jak startery:-)
Zawsze do pokemonów z tych grup największą miałem słabość
A z samych starterów niewątpliwie najlepsza była Chikorita:-) Taka słodziutka i przylepna:-)
Nawet Pikachu się tak nie kleil do Asha jak ona
ach ta końcówka lat 90 ogl z kuzynami pokemonów , zbieranie tazosów , zabawy na placu zabaw oraz granie w jeszcze czarno białe gry pokemon na kompie ... moim ulubiony pokemonym jest Psyhoduck taki pokemon z którego każdy się śmiał był jednym wielkim trolem i tchórzem , był śmieszny oraz uroczy ale naprawdę skrywał w sobie wielką moc
https://www.youtube.com/watch?v=rwP4MTNjfcM
No w sumie to jest kilka, które szczególnie lubię - najbardziej to chyba Mudkip, Gliscor, Spheal, Greninja i Banette.