PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=8990}
7,5 571
ocen
7,5 10 1 571
Punkt widzenia
powrót do forum serialu Punkt widzenia

Do pierwszego odcinka usiadłem bardzo niechętnie i zupełnie bez przekonania. Negatywne nastawienie ustąpiło już po kilkunastu minutach. Ale nie o tym będzie mowa. Przypadkiem się złożyło, że „Punkt widzenia” zbiegł mi się z jakimś bieżącym/współczesnym serialem w telewizji, który obejrzałem dla towarzystwa. Oba seriale traktowały o ludziach i ich sprawach bieżących, dlatego porównałem je. Wniosek jest żenujący.

Codzienność, którą wypełnia się odcinki seriali współczesnych, tych z XXI wieku, jest sztuczna. Jest masą syntetyczną stworzoną w celach marketingowych. To przykre, bo w każdym odcinku „sprzedaje” się widzom piękne meble kuchenne, drogie zestawy garnków, „proponuje” zakup nowych ciuchów, albo podpowiada jak żyć wygodniej. To co serwowane jest we współczesnej telewizji z metką „serial” nazwałbym krypto/tele sprzedażą. To przykre, bo w porównaniu do „Punktu widzenia” współczesne seriale są fikcją, w której drażni fałsz, mielizna intelektualna i minoderyjność. Odcinki dekoruje się ludźmi znanymi, z tego, że są znani. Fabuła jest nieistotna, byleby kolorowe migawki przyciągały jak najwięcej ludzi. Nic więc dziwnego, że dzisiaj serial jest słowem nacechowanym pejoratywnie. Stare seriale były pełnowartościowymi produkcjami, w stylu filmów wieloodcinkowych. Dzisiejsze porównałbym do pustych kalorii.

„Punkt widzenia” wyróżnia szczerość przekazu i niebanalna fabuła. Jest grupa studentów, pełna radości, ideałów, marzeń, która lada chwila wkroczy w świat dorosły. Na drodze pojawiają się pierwsze przeszkody: przypadkowa ciąża, problem z mieszkaniem, układy na uczelni, choroba ojca, kryzys małżeński. Janusz Zaorski nie bał się dotykać problemów niewygodnych, zaś o rzeczach trudnych nie mówił banałami. Jest w „Punkcie widzenia” np. ojciec Marii (Jerzy Bińczycki), który zawodowo zajmuje się tłumaczeniem bajek dla dzieci. Rodzina patrzy na jego profesję trochę z pobłażaniem. Miał być poetą, drukować go miały wszystkie gazety, a przesiaduje z „malowankami” w podrzędnej restauracji. Jest jego córka Maria, która miota się, szukając miejsca w życiu. Dotyka ją codzienność: mało ambitna praca, niewygody mieszkania z rodzicami, brak intymności. Swoją bezradność wykrzykuje mężowi (Bogusław Linda), który jest za to postacią bardzo prostolinijną i ułożoną. Marię dobija czasami jego uległość, to że tak łatwo godzi się z tym co niesie los. Kłócą się i przepraszają. Serial pokazuje jak oboje oswajają się ze swoimi wadami, jak rodzi się między nimi przyzwyczajenie, ale również jak bardzo są sobie potrzebni.

Warto zwrócić uwagę na realizację, która jest oszczędna, w dokumentalnej formie. Scenom daje się czas, aby naszły smakiem. Ciszy nie zakłóca się niepotrzebną muzyką. Całej serii towarzyszy niebanalny utwór muzyczny, z tekstem który zapada w pamięć.

Pytanie: dlaczego utarło się, że serial to ma być błahostka, którą ogląda się do herbaty, dla uspokojenia, dla poprawy nastroju. Kto wykreował tę współczesną serialową mentalność, kiedy w trudnej sytuacji, mówi się: „Napijmy się herbaty, a wszystko się jakoś ułoży.”? „Punktu widzenia” nie można zatem nazwać serialem. W życiu czasem się nie układa.

filipmosz

wspaniała refleksja...

ocenił(a) serial na 10
filipmosz

Mądre słowa.

filipmosz

filipmosz

Zgadzam się w 100% procentach z Twoją wypowiedzią - trafiłeś w sedno. Niestety współczesne media traktuję ludzi jak konsumentów a nie widzów. Jestem rocznik 1980, miałem to szczęście że pamiętam jak TVP było telewizją publiczną z prawdziwego zdarzenia - szanowała widza, dostarczała edukacji, rozrywki wysokim poziomie. I właśnie chodzi o ten poziom, jeśli ty i ja obejrzeliśmy w swoim życiu dużo dobrych filmów i seriali (np. polskich) - to zawsze będziemy wyczuleni na tandetę, kicz i bylejakość.
Szkoda mi tylko młodych ludzi - gdzie oni mają szukać inspiracji do rozwijania swoich filmowych gustów, jak mają wyrobić swój PUNKT WIDZENIA?

filipmosz

Nigdy się tu nie wypowiadałem,ale teraz to zrobię.Powiem tak,że nigdy nie czytałem lepszej recenzji.Myślę że nadajesz się na znakomitego krytyka.W pełni podzielam każde zdanie,które napisałeś.Dawniej było więcej takich seriali,na które się czekało jak : "Polskie Drogi","Popielec",komediowe "Zmiennicy" czy "Alternatywy 4"(wkurzał mnie ten serial wtedy,ale teraz mnie śmieszy) o kultowych typu "Czterej Pancerni i Pies" czy "Stawka większa niż życie" nie wspomnę.Co mnie uderza w tamtych serialach,to znakomita polszczyzna,ani jednego wulgarnego słowa.To jest po prostu obcowanie z kulturą.Dlaczego dzisiaj nie nakręci się podobnych produkcji?Może dlatego,że dla dzisiejszych ludzi a w szczególności młodzieży są one zbyt trudne?

Singel

Świetna wypowiedź...pozdrawiam...

Singel

No, akurat "Popielec", to jest przepełniony bluzgami.

Pastor1

Pozwolisz, że zacytuję J. Haška: "Kiedy mówimy o dupie, to należy użyć słowa dupa". Wulgaryzmy są nieodłączną częścią każdej mowy, jednak w starych filmach były dozowane we właściwym momencie i miały właściwy wydźwięk. Dzisiaj są to tylko przecinki, zarówno w mowie potocznej, jak i w filmach.

leifysbrutalson

W filmach może tak, ale nie w serialach. Chyba jedyny serial, w którym było trochę przeklinania to "Pitbull".

ocenił(a) serial na 9
filipmosz

serial jest wspaniały, bardzo żałuję że tamte czasy gdy powstawały takie perełki już minęły...
Najbardziej wzrusza mnie zawsze 5 odcinek i ta piekna muzyka w tle..

childofcinema

Czasy to były akurat takie sobie, choć trzeba przyznać, że nie wszystko było do d...
Np. do lekarza można się było normalnie dostać - co cholernie przeszkadzało solidaruchom, które po 89 dorwały się do władzy.

ocenił(a) serial na 8
jan_niezbedny0

Z tym "normalnie" to bez przesady ;)
Trochę się w kolejkach do lekarzy nasiedziałem wtedy jako dzieciak.

andre_

Ja też, ale nie chodzi mi o pełną poczekalnię, tylko o dzisiejszy absurd z czekaniem na wizytę u specjalisty miesiącami.

filipmosz

Żeby było jeszcze śmieszniej dodam, że według części ówczesnych krytyków "Punkt widzenia" był serialem bladym (takie określenie zapamiętałem).

ocenił(a) serial na 8
filipmosz

Piękna wypowiedź, po prostu brawo. :)

Współczesne seriale to "puste kalorie" - bardzo celne określenie.

użytkownik usunięty
filipmosz

Świetna wypowiedź, jednakże nie wszędzie jest tak źle. Oczywiście żenujące wyroby serialo-podobne jak "M jak Miłość" czy "Barwy Szczęścia" to faktycznie żenada i pustka - fakt. Lecz zupełnie inaczej sprawa ma się produkcjami Brytyjskimi czy z USA, choćby moje ulubione tytuły jak "Med Men", "The Americans" czy "świetne "The Hour".

ocenił(a) serial na 8
filipmosz

Dokładnie tak jest i dlatego nie oglądam współczesnych polskich seriali.
Nadrabiam z wolna seriale z lat 80 i m.in. "Punkt widzenia" mam do nadrobienia (też np "Dziewczyna z Mazur").
Za to polecam, jeśli ktoś jeszcze nie widział: "Akwen Eldorado", "Dojrzewanie", "Kanclerz", "Crimen", "Odbicia" i oczywiście "Pogranicze w ogniu".

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones