Fantastycznie rozplanowany i zrealizowany serial o wcieleniach dawnych bogów we współczesnym świecie, pełen nordyckich smaczków i wspaniałej scenerii o świetnym balansie nadnaturalnych mocy, które z jednej strony dają przewagę względem śmiertelników, jednak nie są na tyle potężne i wszechstronne aby samodzielnie władać światem mitologicznym, co stawia przed obiema stronami konfliktu konieczność ciągłego zawierania sojuszy, budowania korzystnego środowiska dla każdego posunięcia, knucia intryg i zawierania kompromisów w nieustającej walce o władzę i wpływy, znakomicie zresztą wkomponowanej w życie małej mieściny, w której toczy się akcja. W momencie kiedy wszystko zmierza do końca, kiedy widz już myśli że oto nastąpi być może spisanie dawnych opowieści na nowo, że cywilizowany świat jednak zwycięży z prymitywnymi potrzebami dawnych tytanów i bogów, że oto mamy przełom w odwiecznych relacjach antagonistycznych to... przydarza się ta abominacja, ta istna katastrofa dla całej serii w postaci ostatniego odcinka... Nie wiem co ich podkusiło, żeby w zasadzie w bardzo dobrze zamykającej się fabule wprowadzić na koniec takie totalnie niepotrzebne zamieszanie. Motyw z odwróceniem sytuacji o 180 stopni i umieszczeniem akcji częściowo w głowie protagonisty jest zabiegiem znanym i to często z filmów lub seriali nazwanych potem genialnymi... niestety tutaj tak nie będzie, gdy się stosuje ten bardzo ryzykowny zabieg to trzeba pamiętać, że żeby wytworzyć wypieki na twarzy odbiorcy, westchnienia niedowierzania, otwarte usta i powiększone źrenice to wszystko musi być wyjątkowo spójne, każda kolejna akcja musi zmieniać perspektywę, a jednocześnie opierać się na już znanych wydarzeniach, oglądający musi zobaczyć dokładnie to samo ale w zupełnie innym świetle. Taka figura na zakończenie musi stanowić dopełnienie, to powinno być koło zębate które sprawia że cały mechanizm zaczyna działać, a którego brakowało przez cały czas do momentu zrzucenia zasłony. Tutaj mamy młot a nie koło zębate, pod którym cały misternie budowany mechanizm rozbija się na setki kompletnie ze sobą niepowiązanych części... jest to dramat tak duży że nawet jak się przyjmie koncepcję twórców i pójdzie ich torem to jedyne na co można trafić podczas interpretacji pokazanych w serialu wydarzeń to głównie absurdy, abberacje logiczne i czyste błędy tak ogromne, że próbując przymknąć na nie oczy podczas desperackiej próby nadania jednak wszystkiemu głębszego sensu, nagle okazuje się, że nasze oczy są już kompletnie zamknięte i uratować tego zwyczajnie nie można. Wielka szkoda