Komiks i film były świetne, pełne humoru, młodzieńczej energii i przygody, a to jest...takie bezpłciowe. Widać, że jankesi są w schyłkowej fazie swojej cywilizacji i nie potrafią nawet w soft power, która była lepszą bronią niż całe dywizje pancerne. Ta anime wersja jest taką do bólu podręcznikową dekonstrukcją. Tych złych wybielamy i dajemy im motywację, tych dobrych pobrudzimy itp. Tylko to nie ma sensu, ta historia była przełożeniem klimatu arkadówek na opowieść o dorastaniu i wchodzeniu w pierwszy poważny związek. Gdzie trzeba było zmierzyć się z przeszłością i oczekiwaniami symbolizowanymi przez archetypy byłych takich jak pierwsza miłość, lesbijska faza czy giga chad. Dawanie jakieś przeszłości, osobowości byłym to czysty absurd bo kompletnie rozsadza clou całej historii. Oni z definicji są właśnie symbolami/archetypami i zamiast przewrotnie inteligentnej historii dostajemy bajkę, że ludzie są skomplikowani, no shit Sherlock. Do tego nie ma na to pomysłu i czuć, że upycha się tu mnóstwo szajsu, żeby wypełnić czas odcinka. Of korz jeszcze musi być 100 gejów na sekundę. Nie jestem homofobem, ale czuję dyskomfort kiedy widzę jak homoseksualność została kompletnie przemielona w kapitalistycznej maszynce.