Od jakiegoś czasu na CC ciągle puszczają Seks w wielkim mieście i zdarzyło mi się oglądać kilka
razy to samo. I jestem ciekawa czy tylko mnie do granic możliwości wkurza Carrie?
Moim zdaniem ona jest walnięta, taka "słodka idiotka" i strasznie irytuje swoim zachowaniem ( np
gdy Aidan podczas seksu mruczał, ona powiedziała mu że ją to wkurza i on chciał wyjść to za chwilę
mówiła do niego zamrucz dla mnie proszę albo gdy zaprosiła Biga na tą farmę Aidana po tym jak go
z nim zdradzała ) no żenada na wysokim poziomie.
Jak byłam młodsza nie zwracałam na to uwagi a teraz nie mogę na nią patrzec...
Mnie wpieniało strasznie jej dziecinne podchodzenie do życia. Do tego te piski i wydymanie ust. Jej wątek najbardziej mnie irytował.
Ha, jakbym czytała siebie! Masz racje Carrie bardzo mnie irytuje i także, jak byłam młodsza nie zwracałam na to uwagi. Niemniej mam nieco z jej tej...postrzeleńczości?! Więc to, że mnie irytuje zdaje się sprawiać, że nie toleruję tej części siebie.... Jak to mówią wszystkie poradniki psychologiczne- nie lubimy swoich wad u kogoś.
Zgadzam się i powiem więcej. Carrie to najgorsza postać w całym serialu. Pomijam to,że sypia z KAŻDYM świeżo napotkanym facetem, bo nie żadnych wymagań, ona po prostu nie wyznaje żadnych zasad. NP : Big zdradza z nią żonę. Zostają przyłapani. W pogoni za kochanką męża ( ;P ) żona ma wypadek a Carrie jest żal i czuje się źle, bo kobitce wypadł ząb. Ma czelność wydzwaniać i rozmawiać z żoną Big'a nie dlatego,że jest jej wstyd, czy ze skruchy ale po to aby powiedzieć,że "troszkę głupio wyszło". Miała Aidana-kogoś kto traktował ją z szacunkiem ale zdradziła go z Bigiem, który wcześniej z nią zerwał ale zapomniał o tym wspomnieć. Big zwyczajnie wyjechał i się ożenił... Przykłady można mnożyć. Niby Carrie to kobieta wolna, ma świetną pracę, wydaje pieniądze na drogie ubrania, żyje w niesamowitym mieście ale brak jej poczucia godności. Zadowala się byle ochłapem i musi być poniżana aby czuć się szczęśliwą.
Chyba nie oglądałaś uważnie tego odcinka. Carrie była zła na Aidana, bo tak naprawdę myślała o Bigu i w nim ciągle była zakochana, więc obecność Aidana ją drażniła. Potem zresztą jest cały wątek o tym jak go zdradza z Bigiem.
Tak, to było nie fair, to było złe, ale mi się właśnie podoba, że Carrie nie była kryształową postacią. Emocje brały nad nią górę i tyle. Wiele razy spotkałam się z tym realu - dziewczyna była pomiatana przez faceta, ale i tak za nim szła, bo po prostu była w nim po uszy zakochana. Czy to dobrze? Pewnie nie, ale taka jest często rzeczywistość. Wy pewnie wolicie idealne bohaterki w typie południowoamerykańskich telenowel, w których każda dziewczyna obowiązkowo przyjaźni się z księdzem, a na słowo seks przedmałżeński dostaje drgawek. W takim razie oglądajcie takie seriale - nierzeczywiste i wyidealizowane.
Ale wiedzcie, że prawdziwi ludzie często popełniają błędy, a uczucia przeczą zdrowemu rozsądkowi.
Co za bełkot :D skąd wiesz jakie wolę bohaterki?
Uwielbiam Samantę która dostaje drgawek na słowo seks ale chyba z innego powodu xD a postać Carrie jest drętwa i wkurzająca takie jest moje zdanie :)
też nie przepadam za Carrie, ale dlatego, że jest dorosłą kobietą, a 50% czasu zachowuje się jak nastolatka. momentami jej postrzelenie i roztrzepanie jest naprawdę urocze, ale gdy zachowuje się niekonsekwentnie (robi wielkie awantury o byle co, wybacza naprawdę okropne rzeczy, a potem się dziwi że w związku jest coś nie tak) to naprawdę działa na nerwy
Wkurza??? Malo powiedziane. Pusta wariatka, bez wyzszych uczuc. Draca ryja na widok zwierzaka . Irytuje mnie ona tak ze normalnie z 9 zjechalam na 7 w ocenie.
podzielam Twoje zdanie.
Najbardziej wkurzyła mnie chyba w ostatnim odcinku, kiedy Rusek strzela ją "z liścia" a ona najpierw jest zaskoczona, a później przeprasza go za to, że dał jej powód żeby mogła odejść...i że to właściwie z jej winy.... luuudzie! "Przepraszam Cię za to,że się zdenerwowałeś i dałeś mi w papę, zasłużyłam na to!"
100 lat temu, gdy byłam na studiach jakoś nie zauważałam jej denerwującego zachowania, może byłam zbyt zafascynowana serialem:) ale teraz, gdy jestem troche po 30 moja"starsza" koleżanka działa mi po prostu na nerwy.
Skad to znam. Czlowiek po 30 stce zaczyna dostrzegac zecZy ktorych wczeaniej nie widzial, nie dostrzegal, inaczej odbieral , jednak doswiadczenie i wiek robi swoje. Jak to mama moja mowi ze po 30 stce to najpiekniejszy wiek,bo czlowiek nadal mlody a jaki juz madry!!! ;)
hahaha mama dobrze mówi:) i jest to prawda...
choć moje koleżanki z kursu (średnia wieku 24l.) dziwią się, że ludzie w moim wieku jeszcze żyją:)
Jak to, bez przesady!! Chyba z zadrosci , ze u Ciebie rozum w o wiele wyzszym etapie rozwoju a wyglad- jak u nich ;);)
To straszna, ze po 30 kobiety się tak okrutnie uwsteczniają emocjonalnie i tracą jakiekolwiek poczucie empatii dla innych kobiet, które popełniają błędy.