PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=38885}

Seks w wielkim mieście

Sex and the City
7,6 76 549
ocen
7,6 10 1 76549
7,6 13
ocen krytyków
Seks w wielkim mieście
powrót do forum serialu Seks w wielkim mieście

oglądając ten serial? Bo ja miałam takie momenty np. kiedy Harry oświadczył się Charlotte, kiedy Samantha zdradziła Smitha, a on czekał na nią pod windą, albo kiedy ogolił sobie głowę, żeby nie było jej przykro. Ten serial może nie niesie za sobą wielkiego przesłania, ale ja bardzo polubiłam bohaterki ze wszystkimi ich wadami i zaletami. Dziwię się ludziom, którzy rzucają wyzwiska w ich stronę, nie rozumiejąc,że serial NIE ma charakteru edukacyjnego, a rozrywkowy . Dziwne także, iż negatywne oceny wypływają od ludzi, którzy chyba nigdy tego nie oglądali, bo gdyby było inaczej to wiedzieliby, że wbrew pozorom seks w "Seksie" jest tylko jednym z tematów. Mówi się także, a może przede wszystkim o związkach, relacjach w znaczeniu czysto emocjonalnym. Nie chcę dorabiać wielkiej ideologii, bo już mówiłam, że to rozrywka- serial komediowy-przerysowane postacie i sytuacje, więc ludzie opanujcie się;) I powracam do postawionego na początku pytania: czy któraś scena was wzruszyła? Pozdrawiam.

ocenił(a) serial na 10
czarownica_kat

Jak podczas wykładu o zdobywaniu miłości, jak Carie stanęła w obronie Charlotte (była wtedy podczas sepracacji)

Całkowicie zgadzam się z tą wypowiedzią, to tylko serial rozrywkowy, ludzie spodziewają się tam opinii seksuologów, jest lekki, przyjemny. Czasem puenty są celne, w sumie w drugim sezonie były najlepsze, ale to nie jest i nie był poradnik :)

użytkownik usunięty
dulcisaspis

dla mnie to sezon szósty był cały wzruszający... same traumatyczne wydarzenia... Carrie znowu bez faceta, Miranda szuka pocieszenia nie tam gdzie trzeba, Charlotte nie może mieć dziecka, a Samantha i jej rak, chemioterapia, ogolenie głowy... brrr... jednak reżyserzy nie zapomnieli o dawce humoru, która nas jak zawsze pociesza ;]. Jednak najbardziej mi zawsze było szkoda Charlotte... zawsze dostała po łbie :d

ocenił(a) serial na 9
czarownica_kat

Ja się regularnie wzruszam, oglądając serial:) Moim zdaniem to rzecz przede wszystkim o przyjaźni między kobietami, takiej pięknej, o jakiej każda z nas marzy. Płakałam, kiedy Carrie szła pod rękę z Mirandą za trumną jej matki, kiedy Harry oświadczył się Charlotte, podczas ślubu Mirandy i Steve'a. I w wielku innych momentach.

ocenił(a) serial na 8
LucyInTheSky

jak miło, że ktoś podziela moją opinię i że potrafi spojrzeć na serial z dystansem:) pozdrawiam Was dziewczyny:)

LucyInTheSky

O przyjaźni, a przede wszystkim o Nowym Jorku! Kwintesencją tego są słowa kończące odc. 16 serii 6: "Nie ma to jak dobre przyjaciółki i Manhattan".

ocenił(a) serial na 8
madeleinem

LucyInTheSky: "Ja się regularnie wzruszam, oglądając serial:) Moim zdaniem to rzecz przede wszystkim o przyjaźni między kobietami, takiej pięknej, o jakiej każda z nas marzy. Płakałam, kiedy Carrie szła pod rękę z Mirandą za trumną jej matki, kiedy Harry oświadczył się Charlotte, podczas ślubu Mirandy i Steve'a. I w wielku innych momentach."

No to wzruszyłyśmy się obie ;) zwłaszcza w momencie pogrzebu matki Mirandy...

EinGespenst

ja też w tych samych momentach :)

ocenił(a) serial na 9
Ines82

American girl in Paris. Właśnie skończył się kolejny wzruszający odcinek:)

LucyInTheSky

Wzruszyłam się w dzisiejszym odcinku (American girl in Paris), gdy Big podjechał pod jej dom.
I jeszcze jedna świetna scena, gdy Samantha, Miranda, Charlotte i Big rozmawiają, a Miranda bierze sprawy w swoje ręce i stanowczym tonem mówi Big'owi 'Przywieź ją z powrotem' :)

Pozdrawiam

xplotkarax

no i ja też muszę dodać ten odcinek do kolejnych które mnie wzruszył, w tych samych momentach co Ciebie ;)

ocenił(a) serial na 8
Ines82

Tak wczorajszy odcinek był świetny i bardzo wzruszający. Nieszczególnie
lubię Mr.Biga, bo on w sumie źle traktował Carrie, a ona cały czas do niego
wracała, ale widać, że była przy nim szczęśliwa. Dobrze się jednak stało,
że pojedzie/pojechał po nią do tego Paryża :D

ocenił(a) serial na 8
doomusia

no i motyw Samanthy:) co prawda przesadzili z tym poceniem podczas występu, ale kiedy dziewczyny zaczęły zdejmować peruki to było po prostu coś pięknego:)No i radość Smitha:)A śliczna scena była też wtedy kiedy carrie stała na balkonie i zobaczyła wieżę Eiffla. Ta radość:) super to zagrała-cała carrie;D aha- nie znosze Ruska:]

ocenił(a) serial na 9
czarownica_kat

Moment rzucania perukami - rewelka!!! :)
Co do Ruska, to ja bym sobie chętnie zafundowała romans z takim facetem, hehe....
Na dziś wieczór szykujmy chusteczki, bo Big chyba coś wyzna Carrie ?:) No i ostatni odcinek, szkoda. Pozostają nam powtórki na TVN7 :)

ocenił(a) serial na 9
xplotkarax

Mnie w tym odcinku najbardziej wzruszyła pożegnalna kolacja Carrie z przyjaciółkami. Zdezorientowana Samantha, milcząca Miranda i szlochająca Charlotte. Nie ma jak babska przyjaźń:)

EinGespenst

Stary temat, ale co tam - najbardziej wzruszająca scena - kiedy Samanta mówi do Mirandy "I'm sorry" podczas ceremonii pogrzebowej. Wzrusza mnie zawsze, kiedy oglądam. Widać, że Samancie jest bardzo trudno okazać emocje, empatię, ale zdobywa się na to. Wszystko odbywa się tak mega subtelnie.

czarownica_kat

Serial bardzo wzrusza szczegulnie w ostatnim odcinku season 6 episode 16 WTEDY GDY Cerrie Sama sapceruje po Paryżu i brak jej kolezanek a potem wraca do NY gdzie czekaja na nią przyjaciułki ( to taka kwintesencja przyjaźni, "Nie ma to jak dobre przyjaciółki i Manhattan".), lub gdy sama siedzi w muzeum i czeka na Aleksandra Petrowskiego gdy on ma ją gdzies woli swoje instalacje świetlne i Cerrie zamiast iść na przyjęcie siedzi sama samiutenka wtedy jest mi jej żal. A NAJBARDZIEJ WZRUSZAJĄCYM MOMENTEM SERIALU JEST CHYBA CHWILA GDY Cerrie opuszcza pokój Petrowskiego i Spotyka Biga w Recepcji, wtedy wszystkie wspomnienia ozywaja, Big spotyka Cerrie roztrzesiona i płaczącą i aż serce ściska a potem ulaga że są razem i wracają do NY !!!

ocenił(a) serial na 8
londontown

Absolutnie się zgadzam! żałosny Rusek i jego świetlne instalacje... Ten moment kiedy carrie decyduje się iść z nim, zamiast na spotkanie z fanami, a potem widzi pustą knajpę, gdzie wszyscy na nią czekali też jest bardzo poruszający.

ocenił(a) serial na 8
czarownica_kat

podbijam temat:)

ocenił(a) serial na 10
czarownica_kat

takich momentow bylo sporo, natomiast taki naprawde bardzo smutny watek ktory pamietam, ktory mnie wzruszyl jest na pewno pozegnalna kolacja Carrie z reszta..i odcinek kiedy Samantha powiedziala Carrie, ze ma raka a Carrie wtrakcie przysiegi Mirandy i Stev-a przy zwortce "bede przy Tobie w zdrowiu i chorobie" zlapala Samanthe za reke! piekna scena i piekny scenariusz!

ocenił(a) serial na 10
M_Weaver

smutna scena też jak Big miał wyjechać do Francji i był na noc u Carrie i rano wychodził a ona patrzyła za nim przez okno

kajka_26

oooj tak, satc jest zdecydowanie serialem nr 1 na którym się wypłakałam za wszystkie czasy!
parę momentów, na których płakałam jak bóbr:
-kiedy mr. big przychodzi do dziewczyn i miranda mówi stanowczo "przywieź ją z powrotem" (to było coś w stylu "go and take our girl back")
-kiedy miranda daje wykład o raku i zdejmuje perukę
-kiedy facet samanthy goli sobie głowę i ogólnie te momenty, w której udowadniał jej, że ją naprawdę kocha, a ona wciąż się bała uczuć
-perypetie związku mirandy i steve'a, szczególnie moment kiedy siedzą zamknięci w spiżarce i wyznają sobie miłość, albo jak jego chora matka wyszła z domu i miranda pobiegła jej szukać, pomimo tego, że nigdy nie darzyły się sympatią, a później zgodziła się, żeby zamieszkała razem z nimi
-motyw charlotte, która nie może mieć dzieci
-ostatni odcinek, kiedy carrie co chwila zawodzi się na rusku, później gubi swój naszyjnik "carrie", aż w końcu kulminacyjna scena z bigiem

ocenił(a) serial na 10
candysays

"Ten serial może nie niesie za sobą wielkiego przesłania" .... oj wydaje mi sie ze ma i to wiele..Co co uważaja że jest pusty i banalny nie mają racji. Ja i moja 60 letnia mama uwielbiamy go i oglądamy po kilka razy. A momnetów wzruszen miałam bardzo wiele. Własnie te które tu wypisałysie, a najbardziej w czasie ostaniego odcinka.

pozdrawiam wszystkie fanki tego fantastycznego serialu..jak to mówi Samantha.. SATC jest fabulous !!

czarownica_kat

2 sceny z ostatniego odcinka 6 sezonum, kiedy Miranda myje swoją teściową oraz kiedy Petrovsky puszcza rekę Carrie w galerii i ona zdaje sobie sprawę, że nie ma sensu z nim być, że została sama.

czarownica_kat

I jeszcze scena, gdy Miranda w końcu decyduje się wyznać Steve'owi miłość, niespodziewanie w spiżarni:) i za chwilę tego żałuje, bo przecież jest .... Lucy, czy jak jej tam?:) a on na to, takim spokojnym tonem: "Yes, she is. But, Miranda, you're the one"
Kwintesencja miłości:)

czarownica_kat

Ja się dwukrotnie wzruszyłam podczas kilkukrotnego oglądania tego serialu:
1) Gdy Carrie dostała goździki od Bergera, które później po zostawionej słynnej żółtej karteczce rzuciła.
2) Gdy Carrie spontanicznie podeszła do Mirandy i szła z nią za trumną jej matki.

czarownica_kat

też wzruszałam się w czasie tych scen, które wypisałyście. ale chyba najbardziej wzruszająca była końcowa scena, gdy Carrie wpada do restauracji, w której pozostała trójka siedzi i rozmawia jak zwykle i nagle Miranda ją zauważa i zaczynają wszystkie piszczeć, krzyczeć i po prostu cieszyć się sobą... Piękna babska przyjaźń :)

czarownica_kat

Poza tym wszystkim co już napisałyście, dodam że mnie również bardzo wzruszył moment kiedy w ostatnim odcinku do Samanty wraca w nocy jej mężczyzna mówi że ją kocha i jest dla niego najważniejsza, wtedy pierwszy raz widać jak bardzo Samanta kocha i bez udawania i krygowania z dużą miłością mówi mu to samo

ocenił(a) serial na 10
czarownica_kat

Nie sposób się z Wami nie zgodzić, aczkolwiek przyznam szczerze, że nie odpoczątku polubiłam ten serial. Najpierw widziałam tylko fragmenty niektórych odcinków, ale w końcu zaczęłam oglądać od początku. Uwielbiam te wariatki. :)

Długo by wymieniać wzruszające fragmenty..(oprócz tych wymienionych, wybaczie jeśli się powtarzają..)

- drugie rozstanie Biga i Carrie (zwłaszcza ta melodia w tle)
- tańczący do melodii H.Mancini Big i Carrie przed jego wyprowadzką z NY.
- zaręczyny Charlotte i Harrego
- sceny z pogrzebu matki Mirandy
- sceny z Samanthą gdy przyszła zaopiekować się Brady'm żeby Miranda mogła iść do fryzjera
- dziewczyny w natarciu czyli obrona "rudej tłustej dupy" Mirandy w kasynie.
- moment gdy Miranda decyduje się na wyprowadzkę na Brooklyn

Uwielbiam oba odcinki "Amerykanka w Paryżu". Wszystkie te sceny, które wymieniłyście, ale najbardziej złapała mnie za gardło scena, gdy Carrie wrzeszcząc na ulicy żegnała się z Bigiem... oczywiście Big konsultujący z dziewczynami czy ratować Carrie i jego wielkie wejście do hotelu. I końcowa scena, gdy Carrie wraca do NY i wpada do kawiarni...

Długo by wymieniać..... :)

ocenił(a) serial na 10
czarownica_kat

ja plakalam na tym gdy Miranda wybiegla szukac matki Steve'a, wsadzila ja do wanny i szorowala jej plecy, a potem Magda przyszla- pocalowala ja w czolo i powiedziala ze 'Ty potrafisz kochac' - tak doslownie to juz nie pamietam co, po angielsku ogladam wiec chyba dokladnie to bylo ' You know love'.

ocenił(a) serial na 10
czarownica_kat

Wzruszałam się milion razy, już nie pamiętam ile. :) Sam serial oglądałam w całości z 3 razy i chyba zrobie to po raz kolejny.

1. Najbardziej wzruszały mnie momenty, kiedy Charlotte zaczynała być z Harym. Mimo że odbiegał on od jej wizji idealnego faceta to pokochała go, za jego serce. Swoją drogą, bardzo polubiłam Harego, chyba najbardziej z wszystkich mężczyzn w serialu. Tak bardzo starał się o Charlotte i tym zdobył jej serce. :) No i oczywiście ich zaręczyny, kiedy to Charlotte podświadomie szukała go wzrokiem, a on się przed nią pojawił. :)

2. Tak jak poprzedniczkę, wzruszył mnie moment, kiedy Miranda zajmowała się matką Steve'a w ostatnim odcinku szóstego sezonu.

3. Motyw nowotworu Samanty i wspierającego ją Smitha - tutaj wiele razy się wzruszałam, przede wszystkim kiedy ogolił sobie głowę w ramach "jedności" no i w ostatnim odcinku, kiedy to mając przyzwolenie Samanty na zdradę, nie skorzystał z tego i wrócił do niej. :) Bardzo żałuje, że scenarzyści w filmie "rozwalili" ich związek. Inaczej to sobie wyobrażałam po zakończeniu serialu.

Było jeszcze wiele takich momentów. Z jednej strony jest to serial na "wyluzowanie się", a z drugiej, wyniosłam z niego wiele przemyśleń. Zapamiętam go do końca życia i jestem pewna, że będę do niego wracać jeszcze milion razy.

lotte_fw

oni nie rozstali się w serialu tylko już w filmie

ocenił(a) serial na 10
BloodyMaja

Przecież tak też napisałam. :) Polecam poćwiczenie czytania ze zrozumieniem. :)

ocenił(a) serial na 10
czarownica_kat

ooo tak :) właśnie skończyłam oglądać serial w całości po raz drugi :) wzruszałam się wielokrotnie, najbardziej przy scenach ze wspierającym Smithem, przy wystąpieniu Samanthy - ich związek wzruszał mnie raz po raz :) wzruszałam się, kiedy Big w końcu zrozumiał, ze Carrie jest miłością jego życia (scena, gdy spotkał się z dziewczynami + scena w Paryżu "Carrie, you're the one") :) Gdy Miranda ze Steve'm wyznali sobie miłość... Najbardziej jednak wzruszyła mnie sama końcówka serialu, finał z "You've got the love" w tle. Jak wspomniałam obejrzałam serial 2 razy, a za drugim razem końcówka zrobiła na mnie nie mniejsze wrażenie - ryczałam jak bóbr :)

MadziaLFC

MadziaLFC - zupełnie jak ja :)
Szukanie matki Steve'a, zajmowanie się nią później (generalnie, Miranda przepoczwarzyła się po przeprowadzce na Brooklyn w ludzkiego człowieka), Carrie na kolanach i jej zapłakany wzrok zdegradowanej, upokorzonej kochanki gdy widzi Biga w recepcji - a wszystko przy niesamowitej "You've got the love".
Samotne błąkanie się po Paryżu (na "La belle et le bad boy" - kapitalne), kiedy "podgląda" spotkanie dziewczyn w kawiarni, karmi w cukierni cudzego psa ciastkami, czeka na Piotrowskiego w tej olbrzymiej sukni i w końcu zasypia, kiedy nawet wizyta w paryskim Diorze jest do d. bo zgubiła naszyjnik a ten to olewa i "kupie Ci nowy" - zero empatii (podobnie jak wtedy gdy schrzanił się jej komp a Aidan kupił "Mac-a w kształcie torebki" na otarcie łez).
Kartka od Burgera i rozwalenie wazonu, zdaje się że ta scena i napisy po niej były bez muzy. Dojmujące.
Próby przyznania się Aidanowi do zdrady i w końcu "stało się" w dniu ślubu Charlotte. Jak dla mnie świetnie zagrane.
Smith czekający na zerżniętą Samanthę i jej upokorzenie, chyba "po raz pierwszy na ekranie";)
Miranda decydująca się urodzić dziecko. Pochłaniająca ciasto od tego sąsiada-lekarza (?) z napisem "Kocham cię".
Charlotte sprzedająca pierścionek by pomóc Carrie, oświadczyny Harry'ego, utrata ciąży (kiedy siedzi i czyta o Elisabeth Taylor), wizyta pary której dziecko chcieli adoptować - "wiedzieliśmy że nigdy więcej nie będziemy mieli okazji zobaczyć Nowy Jork, dlatego przyjechaliśmy", potem gdy Harry przynosi zdjęcie chińskiej dziewczynki

To i tak pewnie nie wszystkie, b. lubię SATC i oglądam ilekroć mam okazję.

ocenił(a) serial na 10
sister_of_mercy

Zgadzam się w zupełności, scena kiedy Harry przynosi Charlotte zdjęcie "ich córki" oglądałam ten odcinek bardzo dawno, ale jak tylko sobie o niej przypomnę to mam łzy w oczach.

czarownica_kat

w którym odcinku samatha zdradziła smitha?

czarownica_kat

poza chyba wszystkimi wymienionymi wyżej scenami mnie jeszcze wzrusza moment, w którym Miranda jest w ciązy, a Charlotte mówi jej, że nie może mieć dzieci i że chce teraz pobyć sama, ale mimo to miranda idzie za nią tak na wszelki wypadek

czarownica_kat

Ryczę zawsze na pogrzebie mamy Mirandy.

Pikla

chociaż to chyba scena z fillmu ja się popłakałam jak Steve przyszedł do jakiegoś klubu prosić Mirandę o wybaczenie zdrady.
Mimo że brzydzę się zdradą to on na wybaczenie zasługiwał bo serio było widać że żałuje

czarownica_kat

do tego tematu pasuje mi zakończenie odcinka z drugiego sezonu, "cierpienie uszlachetnia": https://www.youtube.com/watch?v=o_C5leOVl7s

ocenił(a) serial na 10
czarownica_kat

a bo to raz, nie jestem w stanie sobie nawet wszystkiego przypomnieć.

użytkownik usunięty
czarownica_kat

Płakałam za każdym razem kiedy kobiety zdejmuja peruki po przemówieniu Samanthy.

ocenił(a) serial na 10
czarownica_kat

Mnie najbardziej wzruszył moment w przedostatnim odcinku, kiedy Big przyjechał pod dom Carrie z wielkimi nadziejami, a ona mu oświadczyła, że przeprowadza się do Paryża i później fala goryczy jaką na niego przelała po wszystkich niepowodzeniach między nimi... Pamiętam, że kiedy byłam młodsza nie rozumiałam, czemu Carrie tak bardzo przykleiła się do Biga i nawet tak wspaniały facet jak Aidan chował się w jego cieniu, a dziś zestawienie Carrie&Biga jest jednym z najbardziej sentymentalnych jak dla mnie w historii kina... Było wiele, wiele dla mnie wzruszających momentów... z dziewczynami. Te dwa ostatnie odcinki były chyba podsumowaniem tych wszystkich przeżyć. Miranda (moja ulubiona bohaterka) całkowicie poświęcająca się rodzinie po wszystkich egocentrycznych akcjach, Samantha doceniająca bliskość drugiej osoby i Charlotte pełna nadziei... Kocham ten serial!!! :)

palinka9999

A dla mnie ta scena byla swietna. Po tym wszystkim, co Big zrobil Carrie przez lata, w koncu to ona jemu dala kosza. Kibicowalam im oczywiscie, ale nalezalo mu sie bez dwoch zdan. A co do Mirandy- scena w ktorej kapie tesciowa i kiedy Magda caluje ja w czolo z ogromnym wzruszeniem jest niesamowita.

ocenił(a) serial na 9
czarownica_kat

Jasne ze sie wzruszam :)
Czesto wrecz!
i tez nie zgadzam sie z ludzmi, ktorzy mowia ze to pusty serial.
Uwazam wrecz przeciwnie, kazdy odcinek niesie jakas lekcje, pokazuje relacje miedzy ludzmi, miedzy kobietami, jak wyglada przyjazc, etc.
Do tego swietny humor i swietnie wykreowane (pewnie celowo przerysowane) postacie.
(i pewnie kazdy kto oglada, zadaje sobie pytanie- ktora z bohaterek najbardziej JA przypominam? ) :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones