momentami nudnawa, ale dało się obejrzeć. Ciekawe było to, że od początku do samego końca nie mogłam się połapać kto i z kim. I dla samego tego rozwiązania przebrnęłam przez całą dramę. Obie główne bohaterki wkurzały mnie na swój sposób. Jedna za oczywiste wyrachowanie, druga za ten głupawy i płaczliwy charakter. Mimo to podobało się mi, że obie były miały w sobie pasję do tego, co robiły. Park robiła wszystko, by Style istniał sukcesywnie, a Lee z kolei chciała być silną i rzetelną reporterką. Po drodze gdzieś się w tym odnalazły.
Za to faceci... obaj beznadziejni moim zdaniem. Zero męskości. Ale przynajmniej na Mi-Juna można było popatrzyć, a Woo-Jin... ciepłe kluchy ;P