PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=96165}

Smerfy

Smurfs
7,8 51 811
ocen
7,8 10 1 51811
7,4 9
ocen krytyków
Smerfy
powrót do forum serialu Smerfy

Gargamel to idiota

użytkownik usunięty

Nie wiem, jak wy ale mnie cały ogrom durnoty Gargamela jest po prostu żenujący. Dobija mnie i
strasznie wnerwia. Gargamel to chyba jedna z najbardziej durnych i głupich postaci - ofiar w historii
takich bajeczek.

Naprawdę? To może sam złap kilka smerfów ;)

Szczerze mówiąc nie odniosłem nigdy takiego wrażenia. Gargamel nie różni się wiele od innych czarnych charakterów z wielu kreskówek. Zawsze jest blisko osiągnięcia swojego celu, który ostatecznie wymyka mu się z rąk. Na tej samej zasadzie kojot nie łapie strusia Pędziwiatra, książe Iktorn nie wyłapuje Gumisiów... nawet Wilk nie rozprawia się z Zającem. Zło w bajkach nie wygrywa, jest przedstawiane jako niezdarna karykatura samego siebie. Ostatecznie bajki są dla dzieci. Mnie osobiście Gargamel nie razi. Zawsze lubiłem tą postać ze względu na pierwszy polski dabling w wykonaniu Wiesława Drzewicza. Obłędnie brzmiało "Jak ja nie cierpię smerfów!".

użytkownik usunięty
Akvin

Żeby było jasne, nie mam nic do Wiesława Drzewicza.
Nie mam żadnej wewnętrznej potrzeby by łapać jakieś prymitywne niebieskie stworki ;D
OK, ale księcia Iktorna poważają jego trole, jest on jakimś księciem, a Gargamel, podobnie jak Wilk czy Kojot, to postacie, którym w życiu absolutnie nic nie wychodzi. Nie wiem, dlaczego ale denerwuje mnie trochę ta ich niezaradność i to, że są popychadłami i ofiarami losu. Może ja źle podchodzę ale takie mam odczucia i nic tego nie zmieni.

Często denerwują nas w innych własne wady (to jest stara zasada psychologii, zdaje się funkcjonuje współcześnie pod nazwą projekcji, rzutowania się na innych). Jezus mówił o tym niejednokrotnie, mądre księgi także ("gdy widzisz drzazgę w oku bliźniego sięgnij bo belkę do okaz swego", "świat to lustro" -mówią mędrcy na wschodzie).

Myślę, że morałem z tego doświadczenia może być potrzeba akceptacji takiej nie zaradności
(wg. zasady, że to zmienia stan rzeczy -bo "to z czym walczysz rośnie, umacnia się").

użytkownik usunięty
zjonizowany

niech będzie :)

ocenił(a) serial na 7
Akvin

A co to jest "dabling"? :P

Też uwielbiam Wiesława Drzewicz i jego "Uuuu, jak ja nie cierpię smerfów!". Lubię też ścieżkę dźwiękową ze "Smerfów". Tylko że chodzi o co innego. W niektórych bajkach czarne charaktery przynajmniej są prawdziwym zagrożeniem i widz może się ich bać i czuć przed nimi respekt, nawet jeśli ostatecznie ponoszą porażkę, a Gargamel to tylko głupi, niezdarny pajac, ciągle wpadający we własne pułapki i dający się wykiwać smerfom. Które zresztą też nie są zbyt inteligentne.

Nie powiesz mi chyba, że jako dzieciak nie bałeś się Złej Królowej z "Królewny Śnieżki i siedmiu krasnoludków", woźnicy - właściciela parku na Wyspie Radości z "Pinokia", Diaboliny ze "Śpiącej królewny" czy szalonego doktora z "Myszki Miki" (jeśli oglądałeś ten odcinek z 1933 pt. "The Mad Doctor" - "Szalony Doktor").

Podobnie diabeł z "Fantazji", Buka, hatifnatowie, muminkożerne rośliny i wampir z "Muminków", Smoki Wampiry z "Wyspy Niedźwiedzi".

Akvin

Mam podobne odczucia, ta postać może wydawać się nawet sympatyczna (wzbudzając współczucie, przez swoją ciamajdowatość, niezdarność /charakterystyczną dla niedołężniejących starców/ ale nigdy nie przez głupotę, czy aż idiotyzm co jest grubą przesadą).

ocenił(a) serial na 7

Prawda, że Gargamel to taka ciamajda (nomen omen), która ciągle wpada we własne pułapki i nigdy nie pomyśli o tym, żeby zaraz po schwytaniu jakiegoś smerfa najpierw go zabić, a dopiero potem zacząć przyrządzać, ale same Smerfy też nie są mądrzejsze - zawsze dają się nabrać na psikusy Zgrywusa z prezentami i dają się złapać nawet w najoczywistsze pułapki Gargamela. Co w sumie i tak nie ma znaczenia, bo zawsze mu uciekają z powodu jego głupich błędów.

Co nie zmienia faktu, że Wiesław Drzewicz w jego roli był naprawdę genialny - trudno się nie uśmiechać, gdy słyszy się słynne "Uuuu, jak ja nie cierpię smerfów!" w jego wykonaniu. :)

A muzyka w "Smerfach" to miodzio, pełno klasyki, m.in. "Szeherezady" Rimskiego-Korsakowa, czy dzieł Borodina.

Trojden

Czy ja wiem... Na ogół smerfy się wyratowują bo Gargamel zawsze wylapuje ileś tam smerfów ale jakiś jeden nie złapany zawsze zostaje... Raz nawet był odcinek gdy wszystkie smerfy złapał a jedyny nie złapany - Smerfetka była zaczarowana i służyła gargamelowi. Smerfy uciekli bo Smerfetka się samoodczarowała :). Takie motywy mogą denerwować.

Zdecydowanie ciekawsze są komiksy ze smerfami. Gargamel jest tam zdecydowanie mniej istotną postacią, magia nie jest tak baśniowo infantylna jak w serialu i pojawia się rzadko. Nie ma też róžnych nie udanych pobocznych postaci jak pasibrzuch,hogata, nochala itp.

ocenił(a) serial na 7
skoczek_narciarski

Fakt, komiksy ze Smerfami były fajne. Chociaż akurat postać Pasibrzucha w serialu mi nie przeszkadzała - nawet uważałem go za trochę zabawnego.

Te komiksy czytałem ze 20 lat temu, więc już nie pamiętam, czy w nich też były postacie takie jak Matka Natura i Ojciec Czas, czy ta dwójka była tylko w serialu.

W każdym razie pierwsze cztery serie Smerfów najbardziej mi się podobały. Późniejsze to już było wypalenie twórców.

Chociaż w sumie w trzyczęściowej "Smerfmisji" infantylne i dosyć irytujące było to, że Smerfy i Gargamel weszli do środka wulkanu i zbliżyli się do lawy na odległość dosłownie pół metra i nie dość, że nie zginęli z gorąca ani się nie udusili, to jeszcze funkcjonowali całkiem normalnie - jakby od lawy w ogóle nie buchało piekielne gorąco, dym ani trujące gazy. To znaczy: w świecie Smerfów nie buchały.

Smerf Maruda powiedział kiedyś "Nie cierpię praw fizyki" - odcinek "Smerfmisja" miał najmniej wspólnego z prawami fizyki. Oczywiście pozostałe odcinki też je całkiem ignorowały (wspomniana magia), jednak akcja z wulkanem i podejściem do lawy na pół metra to już naprawdę było przegięcie. W tym wypadku po prostu nie da się zawiesić niewiary. Tym bardziej że nikt przedtem nie rzucał żadnego zaklęcia na wulkan, co by poskromić lawę i ogólnie zawartość wulkanu. Bo takie coś od biedy jeszcze można by kupić, jeśliby zawiesić niewiarę w magię.

Trojden

Nie czepialbym się takiej rzeczy w bajce dla dzieci. Niestety trzymając się literalnie praw fizyki nie zrobi się dobrego filmu si-fi ani bajki fantasy a taką są smerfy. Choć koncepcja łapania do butelki czerech żywiołów (zwłaszcza wiatru) juź wtedy wzbudzała moją wątpliwośc.

Też uważam ze pierwsze cztery serie były najlepsze, potem zaczęly się mnożyć pomysly ze zupełnie nowymi smerfami których wcześniej nie bylo i to było średnie.

Czytałem tylko kilka komiksów o smerfach ale tam nie było matki nautury i ojca czasu ani omnibusa i właśnie dlatego komiksy są lepsze. Szczególnie zachwyca mnie komiks "Smerf naczelnik".

ocenił(a) serial na 7
skoczek_narciarski

Nie chodzi o ścisłe trzymanie się praw fizyki, tylko o to, że nawet w bajkach, w których występuje magia, pewne granice powinny obowiązywać. W tym wypadku chodzi o bicie gorąca od lawy. Skoro lawa jest tak gorąca (ponad tysiąc stopni), to mogli przynajmniej schłodzić ją za pomocą czarów i podziałać na nią czarami w ten czy inny sposób, żeby móc się do niej zbliżyć.

Podobnie zresztą, w filmie "Księżniczka łabędzi" giermek strzelił z łuku do rycerza odwróconego plecami, a ten zdążył się odwrócić i złapać tę strzałę w locie - to też jest totalna bzdura i przegięcie, nawet zakładając, że w tym świecie istnieje magia. Takie sceny obrażają inteligencję widzów. Jeszcze bym zrozumiał, gdyby ten rycerz był czarodziejem zdolnym magicznie spowalniać lot strzał. Ale nie był.

Pierwsze ileś odcinków ze Smerfikami (i Nicponiem) mi się nawet podobało, ale z czasem wszystko zaczęło być coraz bardziej mętne i twórcom brakowało nowych dobrych pomysłów.

Z tego co pamiętam to w serialu o Smerfach był Homnibus, nie Omnibus. Mi on nie przeszkadzał, podobnie nie przeszkadzali mi Matka Natura i Ojciec Czas.

Trojden

Nadal uważam ze bajki to świat uproszczeń i akurat to ze nie zachowano żelaznych praw fizyki w kwestii gorąca lawy nie jest jakąś specjalnie rażące, zwlaszcza wobec wielu innych uproszczeń i infantylizmów...

Jak dla mnie niby to pozytywne postaci matki natury i ojca czasu były zbyt infantyle żeby byly ciekawe. Natomiast Homnibus to już totalna porażka, zdaje się że prawie w ogóle się nie odzywał a jedyną rolę jaką odkrywał to jako partner papy smerfa w grze w szachy czy co tam innego

użytkownik usunięty
Trojden

Coś mi się zdaje, że lawa, która nie pali bez bezpośredniego kontaktu, to, czego by o niej nie mówić, dość częste zjawisko w kreskówkach, i chyba też w grach...

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones