Chociaż, pewnie wśród dzieci Sponge wygrywa, to ja prawdę mówiąc, nie cierpię tej postaci. Sponge to półgłówek z irytującym, kretyńskim śmiechem, miną d*bila i wyglądem wioskowego głupka. Do tego, jest strasznie upierdliwy i męczący, co prawda dla pojedynczych postaci, ale jednak.

Sponge ma w sobie coś z niezrównoważonego psychicznie frika, ze skłonnościami do stalkingu. O czym możemy przekonać się w odcinku "Domówka u Spongeboba", gdzie dowiadujemy sie, że dawny szkolny kolega Spongeboba, ukrywa się przed nim. Ale częściej, przekonujemy się o tym, oglądając jego relacje ze Skalmarem. Spongebob, po prostu zatruwa mu życie a moim zdaniem, najlepiej widać to w odcinkach "Dobrzy sąsiedzi", "Loża głownogów" i "Skalmar w gościach". Trudno zliczyć, ile razy w serialu Spongebob (czasem, na spółkę z Patrykiem), psuł Skalmarowi dzień, uniemożliwiając mu wypoczynek i cieszenie się wolnym czasem, spędzanym poza pracą. Podobnym przypadkiem jest Pani Puff. Ile to razy, lądowała przez niego w więzieniu, albo szpitalu? Odebrał jej całą radość z wykonywania pracy, która jak wiemy, kiedyś była jej pasją.

Wyjdę na wrednego, ale jedne z lepszych momentów dla mnie to te w których Spongeboba spotyka coś niemiłego XD