Penny zmieniła pracę. Rozstała się Lenarden. Wróciła do życia sprzed związku z geniuszem. Pije, baluje i jest nieodpowiedzialna. Pomimo aż nadto wyrazistych prób Kaley Cuoco nawet na moment nie wychodzi poza ramy, które sama sobie narzuciła w Teorii Wielkiego Podrywu. Historia grzeźnie w kolejnych wizjach głównej bohaterki, które w dużej mierze służą jedynie wydłużaniu odcinków. Szkoda.