To ma być serial dramatyczny, a nie szkolenie z zarządzania.Jak dla mnie to wygląda dość prawdopodobnie.Ojciec,który po trupach sam zbudował firmę.I jego dzieci,które dostały wszystko na tacy.Trudno,żeby pociechy nie były zepsute.A tak w ogóle jestem zdania,że rzeczywistość wygląda o wiele gorzej.Tylko ktoś totalnie naiwny myśli,że u władzy są jacyś nadludzie.

Biorac pod uwage kwoty, te niby przejecia jakimi operuja nic nie ma wspolnego z rzeczywistoscia. Realne to moga byc ludzkie "charakterki" - banda nieudacznikow i kretynow ktorzy lacznie w jednym odcinku przytakuja ze 100 razy YEAH bo nie maja pojecia o czym jest mowa. Natomiast serial obraca sie caly czas wokol firmy jakby nie bylo i mogli by to pokazac bardziej realnie chocby ze wzgledu na tych niby udzialowcow ktorych watek sie przejawia caly czas. Sam fakt intryg mozna osadzic wokol dowolego watku...taka wspolczesna Dynastia.

Nie pracowałeś dla takich ludzi więc nie pisz głupot. Nawet nie wiesz jakich kretynów można spotkać z nadania rodzinnego w dużych koncernach. Nie rozumiesz chyba o jaki poziom zarządzania w tych firmach chodzi. Najlepiej to podsumowała w tym serialu Ojciec, mówiąc mniej więcej "nie muszę tego oglądać, robi to dla mnie 50 ludzi". Ludzie na stanowisku CEO nie robią tabelek i prezentacji, mają od tego sztab ludzi. Oni przeważnie na podstawie przygotowanych informacji i analiz podnajmują strategiczne decyzje. Na tych stanowiskach często sztucznie mnożonych obsadza się rodzinę, a kluczowe decyzje podejmuje tylko parę osób, reszta to figuranci na stołkach z ładną pensją. Tak to działa w tych firmach, a im większa firma tym więcej stołków do obsadzenia i więcej intryg do rozegrania. A tak zwany techniczny kapitał ludzki (wykwalifikowani menedżerowie) ciągną ten cyrk do przodu. Gorzej jak niedoświadczeni potomkowie zaczną rządzić po swojemu to firma może się wywrócić.
Lub jak rodzina jest tak słaba merytorycznie, że zawodowi menedżerowie zaczynają ich okradać :D Dlatego sukcesja w firmach rodzinnych jest tak ważna.

O to chodzi ze Pracowalem i to głównie w USA dla duzo większych koncernów z czego wnioskuje i tez na wyzszych pietrach. Dlatego tak mnie to irytuje ze z jednej strony kwoty po kilka miliardów fuzje cuda akcjonariusze a z drugiej banda jelopow. Moze dlatego bardzo mi sie podobal Loudest Voice bo to byly prawdziwe realia. Jak napisalem zbyt realnie moze poszedłem do niego ale dla miłośników intryg to dobra rozrywka. Razi mnie bez wzgledu na wszystko głupota bohaterow i przytakiwanie. Brakowało tylko rozepnij koszule to Narobię ci na klate....