Mam dla Ciebie smutną wiadomość. Tak bawią się nie tylko w USA, a w każdym państwie w którym ludzie gapię się w TV jak w obrazek, a ich "własne" opinie to wybryk tego co napiszą panie i panowie pismacy... więc niestety wszędzie.

Dokładnie tak. Bez pieniędzy nie wygrasz wyborów nawet w Polsce, a dostęp do mediów to kluczowa sprawa.

tam gdzie serial dotyka relacji między ludzkich jest wybitny, w dużej mierze dzięki świetnym aktorom...natomiast kiedy mówi o procesach społecznych staje się bełkotliwy i niezbyt przekonujący...trudno jest pokazać jak wygląda wpływ bogaczy na politykę, ale to co pokazano w ostatnim odcinku było dość tanim zagraniem...prawicowa stacja ATN = FOX może sobie ogłaszać co chce i kiedy chce...nie ma to żadnego prawnego skutku...może jedynie wywołać zamieszki...o tym kto zostaje prezydentem decydują elektorzy, którzy są wybierani w toku wyborów powszechnych...natomiast o prawidłowości wyboru decyduje sąd, co było dobitnie pokazane w trakcie wyborów w 2000 r. Serial jako satyra na bogaczy jest genialny, ale kiedy chce być thrillerem politycznym staje się przeciętny....

Właśnie wybory w 2000 roku pokazują realność tego scenariusza. Nie można wykluczyć, wygrał wtedy kandydat który de facto powinien przegrać. Zdecydował o tym Sąd Najwyższy stosunkiem głosów 5:4. Jasne, że żadna telewizja nie decyduje o tym kto zostanie prezydentem, ale jej narracja może spowodować presję społeczną pod którą będzie działał Sąd. Sąd powinien być niezależny ale to tylko teoria. W 2000 amerykański SN był właśnie oskarżany o stronniczość, bo republikanie mieli wtedy przewagę a wygrał ich kandydat.
Oczywiście, że sytuacja w serialu nie jest przesądzona, padają chyba nawet słowa, że potrwa to z 3 miesiące. Tom może za to co zrobił trafić za kratki, ale swoim ogłoszeniem ATN mocno ułatwił sprawę Menckenowi.

właśnie wybory z 2000 falsyfikują ten scenariusz...wtedy stacje ogłaszały dwa razy zwycięzcę i dwa razy się wycofywały...nie zdziwię się jak w kolejnym odcinku się z tego uznania również wycofają...jeśli jest jakieś zagrożenie dla werdyktu sądu to osobiste sympatie polityczne sędziego, a nie to, że jakaś stacja stwierdziła zwycięstwo jednego z kandydatów...zobaczymy czy ułatwił, bo moim zdaniem będzie jeszcze jakiś twist i ktoś będzie musiał połknąć żabę...

"jest jakieś zagrożenie dla werdyktu sądu to osobiste sympatie polityczne sędziego"
Ale właśnie sytuacja w której media jednoznacznie opowiadają się za jakimś rozwiązaniem mocno ułatwia sędziom wydanie stronniczego wyroku.

to inaczej, sędzia może wykorzystać pewne nastroje wykreowane przez media do podparcia swojego werdyktu, ale moim zdaniem nie jest tak, że w kwestii prawnej jaką jest prawidłowość przeprowadzenia wyborów sędzia będzie kierował się tym co stwierdziły media...sędziowie, zwłaszcza w USA mają świadomość swojej pozycji i wynikającej z tego władzy, co pokazali wielokrotnie

O ile mogłem zrozumieć wątek zaganiania do urn leniwych wyborców w dniu wyborów, to wątek z tym zastanawianiem się, czy ogłosić sondażowe wyniki, czy nie był niezrozumiały. I do tego ta dyskusja: jak my to zrobimy, złamiemy zwyczaj/tabu (?) to inne stacje też tak zrobią, tylko pociągną w stronę swoich kandydatów. Wyniki sondażu ogłoszone po zakończeniu głosowań w punktach wyborczych nie mają żadnego znaczenia. Ale pomyślałem, że może w USA jest jakiś nieznany mi, tajmniczy mechanizm. Nie sądzę. Ja to odczytałem w ten sposób, że publikując korzystne exit polls pokazujemy przyszłemu prezydentowi, że jesteśmy w jego drużynie. I tyle.