Dla ludzi którzy nie przeczytali żadnej książki będzie zachwycający, dla reszty samodzielnie myślących to gówno dosłownie i w przenośni. Ten serial jest chaotycznym niespójny, bez jakiegoś pomysłu na całość. Wątki pojawiają się i znikają bez śladu, nagromadzenie wulgaryzmów oraz obraz bogatych kretyńskich dzieci bogatego tatusia może się podobać komuś o umysłowości koczkodana! Scenariusz był pisany z odcinka na odcinek, już po pierwszych kilku widać impotencję twórców maskowaną kolejnymi spier... albo wypier*alaj obdarowujących się nią hojnie członków rodziny. A kiedy już zupełnie opadła wątła erekcja talentu twórców, wszyscy zaczęli się zdradzać jakby gówno nie wleciało jeszcze dostatecznie w wentylator. Co zobaczymy dalej, w kolejnych odcinkach? Ano jeszcze więcej, ale tego samego, tylko mocniej i bardziej, zupełnie jakby podłość nie wzniosła się na wyżyny abstrakcji.... Co by tu jeszcze.... Aaaa narkotyki! Może scenarzyści mieli konkurs kto wymyśli większe szambo?