nie powiedziałbym, że Shiv cokolwiek wygrała bo zamienia się w ten sposób w swoją matkę, która była nieszczęśliwą żoną CEO, który notabene jest pustym garniturem dla Mattsona, nic więcej. A Kendall co jak co pokazał właśnie w kulminacyjnej scenie w trakcie głosowania, że nie nadaje się do tej roboty, tupiąc nóżką i wrzeszcząc i am the eldest boy

Zakończenie zbyt przekombinowane na mój gust. Również liczyłem na Kendalla, mimo, że jest on osobą, która nie powinna "wygrać", ale to co zaserwowane w ostatnim odcinku, to niestety "subverting expectations" w nie do końca udanym stylu. Mimo wszystko całość serialu nadal mocne 9 i wiem, że większość ludzi powie "dobrze, że nie zakończyło się pozytywnie", ale ja jednak wolałbym, aby poszło to w tę stronę, aniżeli pokazywać totalny rozpad tej rodziny.

Nie zgadzam się, to właśnie Tom ciężko zapracował na to, co osiągnął, zaczynając od zera. Nie przesadzałbym też z tą obłudą, przecież od początku nie ukrywał, że jest karierowiczem i dla kariery zrobi wszystko. Natomiast był też chyba jedyną osobą w tym serialu która była zdolna do w miarę normalnych relacji, choćby coś na kształt przyjaźni z Gregiem. Jego miłość do Shiv też raczej na początku była szczera i chciał z nią mieć normalne małżeństwo, tylko się nie dało.

Co do Kendalla, też mu trochę kibicowałem, miał swoje dobre momenty, tylko potem zawsze wychodziło, że jest słabym, niezrównoważonym emocjonalnie dużym dzieciakiem, który do przejęcia firmy się po prostu nie nadaje. Poza tym obłudy też mu nie brakowało - przecież cały ten sezon chciał wykiwać rodzeństwo i zgarnąć wszystko dla siebie.