Facet przyprowadza do hotelu laskę, która umiera po przedawkowaniu oksykodonu. Przynajmniej tak się wydaje w pierwszym odcinku. Zamiast zadzwonić na policję wdaje się w szemrane interesy z kolegą brata, równie szemranym jak i sam brat. Kolega pozbywa się ciała, a przynajmniej tak to wygląda w pierwszym odcinku. Za to żąda ogromnej kasy jednocześnie szantażując go co mu zrobi jak nie zapłaci. No i facet jest pogrzebany. Może się okazać że to wszystko jest przekręt, okaże się w następnych odcinkach. Możliwe że ich nie obejrzę, bo serial głupawy. Na osłodę Wesley Snipes w antypatycznej roli brata. Ale to już nie ten Snipes co kiedyś.
Obejrzalem, mimo niecheci z wciskaniem nieco na silo rasowych dywagacji, jednak oceniam bardzo pozytywnie ten serial, duzo twistow fabularnych, duzo napiecia, fajny klimat. Zwykle netflixowe produkcje to dla mnie szmiry, a ten mnie zaskoczyl. Wnioski mialem od razu takie same jak Ty, ale spodobalo mi sie, ze w zwiazku z tym temat filmu nie kreci sie dookola martwej dziewczyny, a rola Snipesa nie jest ostatecznie taka antypatyczna jak moglo sie wydawac. :)