PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=832293}

Szukając Alaski

Looking for Alaska
7,5 7 483
oceny
7,5 10 1 7483
Szukając Alaski
powrót do forum serialu Szukając Alaski

Gorąco polecam

ocenił(a) serial na 10

Chyba najlepsza adaptacja książki jaką oglądałam. Poruszająca, sprawia, że przywiązujesz się do postaci, świetna reżyseria, scenariusz wierny książce, bardzo dobrzy aktorzy, a Kristine zagrała powalająco Alaskę. Ścieżka dźwiękowa świetna, zwraca uwagę i pomaga wczuć się w klimat.

zuziakalicinska

Od wczoraj tuż po obejrzeniu, zbierałem się z napisaniem czegoś, ale wiązało się to z założeniem tematu, a targany emocjami nie wiedziałem, od czego i jak zacząć.

(uprzedzam, że będzie spolier)

Serial po prostu rewelacyjny, a wspomniana Kristine zagrała tak, że smutek po śmierci Alaski do teraz mnie przepełnia. Wydawało mi się, że będzie jej trudno o bardziej idealną dla siebie rolę, niż w "Sprawie Harrego Queberta). A tymczasem Alaskę zagrała magicznie! Swoją drogą znakomicie pasuje do bohaterek, które giną, a po których pozostaje bezbrzeżny smutek... który najlepiej został oddany w zachowaniu Pułkownika.

Brak mi słów, aby wyrazić, jak piękną dawką emocji od i humoru czasem, po żal i tęsknotę oraz w paru miejscach naprawdę głębokie refleksje na temat życia, było te 8 godzin spędzone na oglądaniu tego serialu i jednocześnie polecam obejrzeć wszystkie odcinki za jednym razem.

Tak na marginesie, w trakcie oglądania przychodził mi na myśl serial "13 reasons why'", zwłaszcza pod koniec, gdy bohaterowie czuli wyrzuty sumienia, że mogli zapobiec temu, co się stało Alasce. Poza tym, zastanawiam się nad zakończeniem, czy dobrze, że poszło to w kierunku podniesienia się bohaterów po tej tragedii?
Bo z jednej strony jest trochę optymizmu w tym zakończeniu, a z drugiej strony, chyba nieco bardziej pasowałoby mi takie, pozostają w tym przygnębieniu...

Tak czy inaczej pod każdym względem: postaci, historii, klimatu, muzyki, przesłania, zasłużone 10.

ocenił(a) serial na 8
yuflov

Ciut zboczę z tematu, ale skoro wspomniałaś o "Sprawie Harrego Queberta", to wykorzystam to do zadania pytanka: jak dużo jest tam Kristine? Warto jest obejrzeć ten miniserial jako próbę wypełnienia pustki po Looking for Alaska?

lew890

Zadałeś dobre pytanie i zacząłem się zastanawiać, po którym z tych seriali lepiej obejrzeć drugi z nich w ramach wypełnienia owej pustki.
Więcej Kristine jest w Alasce i dodatkowo w tej roli jest bardziej wyrazista i pokazuje większą paletę emocji.
W Sprawie Queberta z kolei postać przez nią grana jest bardziej subtelna, momentami eteryczna, jest w jakimś sensie dziewczyną, jak ze snu i jest jej mniej.
Jakkolwiek ta odpowiedź nie jest łatwa, tak wydaje mi się, że może to owej pustki nie wypełnić, a nawet jeszcze bardziej wzmóc tęsknotę i pragnienie zobaczenia Kristine w kolejnej roli.
Na pewno nie chciałbym Ci odradzać tego serialu, bo sam w sobie jest dobry. Jednakże jeśli oglądałbyś go tylko z uwagi na Kristine, to raczej pewien niedosyt może się pojawić.
Na pewno rola w Alasce jest krokiem naprzód w grze, rozwoju i rozwoju jej kariery.
Decyzja zawsze należy do Ciebie :)
Gdybym nie znał Sprawy Queberta, to po obejrzeniu Alaski i byciu pod ogromnym wrażeniem Kristine, na pewno chciałbym ją zobaczyć gdzieś indziej, bez względu na to czy w większej, czy w mniejszej roli i ów serial przynajmniej rozpoczął bym oglądać (swoją drogą leciał na nieistniejącym już Showmaxie). pozdrawiam :)

yuflov

Zgadzam się ze wszystkim ale nie na 10. To nie arcydzieło. Ale mogę napisać to takimi słowami „jakie to jest dobre”. Świetny serial

zuziakalicinska

Spoiler!!!
Czytałaś pewnie książkę, czy tam jest jakoś bardziej opisane czy to było samobójstwo czy jednak nieszczęśliwy wypadek? Chodzi mi o opis samej jazdy samochodem i momentu wypadku. Męczy mnie to od wczoraj...Jeden wers z książki jeszcze nie dowodzi samobójstwa. Oczywiście Alaska cierpiała, miała "podstawy" do targnięcia się na życie, ale przecież nic tego wcześniej nie zapowiadało, na pewno nie po tym jak powiedziała Milesowi "ciąg dalszy nastąpi". Może po prostu spieszyła się przed końcem dnia, żeby zdążyć przed północą na cmentarz i zwyczajnie przy szybkiej jeździe wpadła w poślizg? 2 promile to naprawdę sporo, to że nie hamowała, mogło też oznaczać, że po prostu nie zauważyła blokady drogi. Refleks przy 2 promilach jest słaby. Zmysły przytępione. Czy książka cokolwiek więcej wyjaśnia prócz tego co jest w serialu?

ocenił(a) serial na 10
milo_11

Muszę szczerze odpowiedzieć, że nie pamiętam, czytałam książkę dosyć dawno, ale wydaje mi się, że tak samo ciężko było wywnioskować czy było to samobójstwo, ale zachęcam do przeczytania i sprawdzenia, pamiętam, że powieść była bardzo fajna

zuziakalicinska

Nie ulega wątpliwośći , żę Alaska miała rozwichrzoną psychikę bardzo emocjonalna i egzaltowana była plus do tego alkohol i wysoka prędkość...miała tendencje samobójcze...

ocenił(a) serial na 9
milo_11

Według mojej subiektywnej opinii, książka bardziej dawała do zrozumienia, że to jednak było samobójstwo. Może to tylko moje, osobiste wrażenie, ale dla mnie sprawa była dość jednoznaczna, po odkryciu "wszystkich kart".

ocenił(a) serial na 7
shynesshugskissesdrugs

Hej kochani. Książkę przeczytałem raptem kilka dni temu, a dziś i wczoraj w dwóch podejściach pochłonąłem serial, więc mogę troszkę pomóc w weryfikacji/porównaniu spójności obu utworów. Co do tego czy książka sugeruje czy to był wypadek czy samobójstwo: w żadnym razie nie. Tak samo zostawia nierozwikłaną zagadkę. Wszystko pozostawia naszej wyobraźni. Jest natomiast szereg różnic w fabule. Także tutaj nie zgodzę się z tym, że jest to całkowicie wierna adaptacja. Jest dużo odstępstw, m.in. to, że Pączek (w książce zwany Kluchą) nie złapał Alaski na początku historii za pierś. Alaska nie zerwała ze swoim chłopakiem, ba - nie było żadnego tematu miłości między nią a Pączkiem (Kluchą). Końcowa akcja z całowaniem się i obściskiwaniem powstała na spontanie, z książki nie wynikało nawet aby było to ze strony Alaski cokolwiek poważnego w kierunku Pączka (Kluchy). Cały czas miała wtedy chłopaka, choć - faktycznie padły słowa, że będzie kontynuacja. Weźmy jednak pod uwagę że była totalnie pijana, a gdy potem wyjechała autem nadal miała 2,4 promila we krwi. Także duuuużo zostało tutaj podmienione przez autorów serialu. Nie było żadnego romansu między Pączkiem a Alaską, a jedynie Pączek był w nią zapatrzony. Nie było najmniejszego powodu aby czytając książkę pomyśleć, że Alaska byłaby zainteresowana związkiem z Pączkiem (Kluchą). Zresztą pomniejszych zmian był ogrom. Pułkownik i Takumi nie mieli za złe Alasce zdrady - w przeciwieństwie do serialu. Pułkownik był szczęśliwy że Alaska i Pączek (Klucha) spędzają u niego i jego matki święta, akcje przeprowadzane były inaczej, nie było żadnego balu, Takumi nie był parą z Larą (która miała czarne włosy), tak samo był zakochany w Alasce jak Pączek (Klucha), profesor od religii nie miał tak rozległej roli w fabule, Orzeł do końca książki był sam, w serialu imieniem Alaski nazwano ławkę a w książce plac zabaw co było równie absurdalne, także... no zmian cała masa. Ale tak jak wspomniałem - jestem świeżo po przeczytaniu książki. To zrozumiałe że z czasem pamięć się zaciera. No i proporcje - w książce to praktycznie pół na pół. Pół książki przed śmiercią Alsaki i pół po jej śmierci. W serialu 6 odcinków dzieje się przed jej śmiercią a 2 po. Każdy kto przeczytał książkę wie, jaka ta druga jej połowa to była męka. Umiera najważniejsza osoba dla fabuły i to w taki sposób że człowieka rozrywa od środka... Autor książki wręcz pastwił się tam nad czytelnikiem, a przynajmniej tak się czułem. W serialu zostało wszystko podkręcone (nawet rodzice Pączka (Kluchy)), lekko przerysowane, wiele dodano, poprzestawiano, także książka jest inna. Spokojniejsza. Mamy tam dużo myśli Milesa (bo to z jego strony płynie narracja), dużo filozofii, rozważań. Ale co do jednego nie mogę się przyczepić - charakter książki został mimo tych wszystkich zmian dobrze oddany. Jestem naprawdę zadowolony z adaptacji. Alaska, Pułkownik - zagrali cudownie. Gdybym mógł się tu komuś przydać aby coś porównać - proszę śmiało pisać. Postaram się pomóc :)

tomekk87

No nie do końca. Alaska i Klucha w książce mieli swój moment przed jej śmiercią. To raz. A Takumi w pewnym momencie odłączył się od chłopaków, że cały czas ścigali ducha Alaski próbując dowiedzieć się co się stało i tak w pewnym momencie jego relacja z Larą zaczęła wyglądać inaczej mogę ci nawet wrzucić cytaty jeśli chcesz. Kocham książkę całym sercem ale dzięki serialowi w moim zdaniem nabrała głębszego wyrazu

ocenił(a) serial na 7
SuckerLoveRiot

Wierzę Ci na słowo :) Pozdrawiam gorąco i dzięki za głos w dyskusji ^^

zuziakalicinska

to jest serial jednosezonowy czy po prostu taśmowa produkcja której 1 sezon się nie sprzedał więc nie zrobili drugiego?

ocenił(a) serial na 10
meanraax

raczej jednosezonowy bo wyczerpał materiał z książki

ocenił(a) serial na 7
zuziakalicinska

według mnie ostatnie 2 odcinki nie wniosły za wiele i były dużo mniej ciekawe niż wcześniejszy rozwój fabuły, a aktor grający Miles'a również mógłby zostać wymieniony na kogoś ciekawszego bo odstawał od reszty obsady
ale poza tym świetny serial - najbardziej urzekły mnie zachowanie bohaterów które były przedstawione bardzo "życiowo" jakkolwiek to dziwnie nie brzmi
ich zachowanie i decyzje praktycznie zawsze miały sens - niektóre były bardziej emocjonalne, niektóre przemyślane ale nigdy nie były "z tyłka" i motywy były bardzo dobrze zarysowane, a nie jest to tak oczywiste w tego typu serialach gdzie nie raz można się złapać za głowę zwykłą głupotą podejmowanych działań

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones