Skusiłem się na ten serial przez wiele pozytywnych opinii i nominacji do nagród mimo, że nie lubię łapać się za nowości, bo męczy mnie to czekanie na nowe odcinki. Wolę złapać się za coś później i wciągnąć kilka sezonów na raz, ale postanowiłem zrobić wyjątek.
Z reguły nie wypowiadam się o serialu, jeśli nie zobaczę przynajmniej jednego pełnego sezonu, ale tu też robię wyjątek. Widziałem dopiero 5 odcinków i nie mogę się powstrzymać przed napisaniem czegoś.

Lubię seriale z gatunku dramat-obyczajowy-komedia. Już dawno szukałem czegoś w tych klimatach, ale nie mogłem znaleźć niczego dobrego. Nie podeszło mi nawet zachwalane Shameless.
Nudne w tych serialach jest to, że są po prostu o paczce ludzi, z reguły o ludziach przed 30-stką, opowiada o ich losach w każdym odcinku, te wątki lubią się powtarzać w kolejnych produkcjach. This Is Us daje coś nowego.

Jest z jednej strony przewidywalny, ale z drugiej potrafi czymś zaskoczyć.
W pilocie pokazują kilku ludzi, którzy obchodzą 36. urodziny tego samego dnia i to już nasuwa podejrzenia, że mogą być spokrewnieni.
Własnie przeczytałem w ciekawostkach na IMDb, że w scenie, kiedy Randall oglądał zdjęcia biologicznego ojca, w jego skrzynce mailowej była wiadomość od Kevina zatytułowana "It's Our Birthday Bro". Kto był spostrzegawczy, mógł dużo wcześniej powiązać fakty, kto był mniej, czegoś się tam domyślał, ale na koniec i tak jest to zaskoczenie, że Kevin, Kate i Randall to trojaczki Jacka i Bec.

Podoba mi się w tym serialu mieszanie akcji. Mamy lata 80-te, potem dojdą 90-te, jak i czasy współczesne. Pokazują jak główni bohaterowie dorastali łącząc te historie z ich obecnymi problemami.
I co najlepsze - wcisnęli duży spoiler już w drugim odcinku. Lubię, kiedy w serialach/filmach czasem wciskają coś takiego - zdradzają zakończenie i dopiero potem opowiadają jak do tego doszło.
Tu zdradzili, że Jack umrze, a jest to mój ulubiony gość w tym serialu, z resztą pewnie nie tylko mój, więc będzie go cholernie szkoda, ale taki już urok dramatów. Na pewno całkiem z serialu nie zniknie, nadal będą go pokazywali w retrospekcjach.

Wracając jeszcze do elementu zaskoczenia. W 1x02, kiedy pokazali rozmowę Jacka i Miguela w barze pomyślałem sobie - pewnie niedługo Miguel przeleci Bec. Pokazali Jacka, który dużo pije, co nie podoba się Bec i Miguela, który tylko szuka sposobu na dobranie się do majtek Bec, więc może niedługo ta znajdzie pocieszenie u kumpla męża, a tu myk i na koniec dają scenę z Miguelem i Rebbecą stojącymi w drzwiach Randalla.

Cały ten wątek z biologicznym ojcem Randalla też ciekawy, jedynie męczą mnie już te perypetie grubasów. Kate jest momentami dobijająca. To dla mnie najsłabsze ogniwo w tym serialu.
Ogólnie obsada jest świetnie dobrana. Są dobre dialogi jak np. te Jacka i doktorka, czy Jacka z żoną i dziećmi, fajna jest między nimi więź. Jest dobra muzyka, niezła gra aktorska, seksowna Mandy.
Jest momentami nostalgicznie, czasem rzucą odrobinę humoru.
Są jakieś problemy dorosłych ludzi, a nie jakieś głupie rozterki nastolatków czy niezdecydowanych singli przed 30-stką.

Ciężko będzie im utrzymać ten poziom, bo jest naprawdę wysoki. Mam nadzieję, że będą robić luźniejsze odcinki z większą ilością humoru, bo teraz jest momentami dobijająco i na dłuższą metę to nie przejdzie.
Zobaczymy co będzie dalej, ale jak dla mnie póki co serial rewelacja i na pewno będę go dalej oglądał.