The Mandalorian (2019)
The Mandalorian: Sezon 2 The Mandalorian sezon 2, odcinek 5
odcinek The Mandalorian (2019)

Rozdział 13: Jedi

Chapter 13: The Jedi 45m
8,4 2 201
ocen
8,4 10 1 2201
The Mandalorian
powrót do forum s2e5

"Rozdział 13" podobnie jak wcześniejsze nawiązuje do klasycznych historii z westernów czy filmów o samurajach - tu mamy impas między dwoma siłami. Nagle pojawia się nieznajomy który ten impas przerywa, wpierw podnajęty przez jedną stronę, potem przechodzi na drugą - tą bardziej sprawiedliwą.

Problem polega na tym że po pierwsze tak naprawdę nie ma impasu, ponieważ jedna strona i tak wygra, problemem jest za jaką cenę (i my nie czujemy tej stawki). Po drugie główny bohater nie jest nieznajomym bezimiennym tylko naszym Mando - i wiemy, że on wprost szuka jednej ze stron - więc nie ma napięcia w tej sytuacji bo z góry wiemy jak się zachowa.

No i jeszcze jest Ahsoka Tano, aktorka ją grająca jest drewniana - może tak ja poinstruowano, a może nie potrafi przenieść... powiedzmy z braku lepszego słowa figlarności postaci. Sam scenariusz łamie jej charakter, najbardziej razi fakt że atakuje naszego Mando z Baby Yodą, bez ostrzeżenia czy próby porozumienia się, choć Mandalorianin jest w sposób oczywisty wyjęty z tej sytuacji/otoczenia (wyraźnie nie jest jednym z ludzi strony przeciwnej), i do tego ma Baby Yodę który jeszcze bardziej powinien wzbudzić jej ciekawość. Śmieszne jest to choćby z tego powodu że strona przeciwna "ta zła", nie wykonała w stronę Outsidera żadnych agresywnych kroków.

Odcinek reżyserował Dave Filoni, i wbrew pozorom bardziej mu to zaszkodziło niż pomogło. Zbyt duży sentyment do własnej postaci. A wystarczyło by pokazać akcję bardziej z punktu widzenia Mando, wtedy widzieli byśmy nie Ahsokę, ale to jak Mando widzi Ahsokę, a to już może być percepcja skrzywiona. Za dużo jest tych bajeranckich ujęć Ahsoki atakującej Mando, przecinającej dzwon innych podobnych. Fajnie wyglądają, ale nie są potrzebne. Czy w pierwszych Gwiezdnych Wojnach mieliśmy takie ujęcia Obi-Wana? Czy były potrzebne by pokazać że jest potężnym wojownikiem? No właśnie.

No i dalej gwałcą Thrawna który teraz jest czyimś mistrzem... ech... Thrawn był strasznym przeciwnikiem nie dlatego że umiał wywijać włócznią (od tego miał Noghri), ale dlatego, że widział jak zareagujesz w sytuacji w jakiej cię postawi zanim ty to będziesz wiedzieć.

Podsumowanie: Niestety zamiast utrzymać historię w ryzach, w małej skali, bez wpływu na wydarzenia skali galaktycznej - przecież to dało serii taką popularność, historia idzie tą samą drogą co całe Disneyowskie Gwiezdne Wojny. Nagle się okaże że Baby Yoda jest potrzebny do wskrzeszenia Imperatora, czy coś w tym stylu.

ocenił(a) serial na 6
pawelkmalicki

Co impasu, dokładnie tak. Brakuje elementu zaskoczenia, nagłego zwrotu akcji. Poza
tym widząc kogoś uzbrojonego w miecz świetlny (czy tak jak w tym przypadku w dwa)
i wiedząc że był szkolony a nawet brał udział w Wojnach Klonów czyli największym z
konfliktów galaktycznych. Znając postać Ahsoki Tano doskonale wiemy że przeciwnik
nie ma szans. Wiemy przecież z filmów, książek, komiksów co potrafią Jedi. A więc te
droidy czy żołnierze nie stanowią dla kogoś takiego dużego wyzwania. Tak jak bardzo
często podkreślam i zarzucam serialowi, konstrukcja odcinków jest prosta wręcz jak
budowa cepa. I to razi, może nie raziło tak bardzo w pierwszym sezonie ale w drugim
już tak. Poza tym to o czym wspomniałeś, wiemy doskonale jak zachowa się Mando...

I tak Ahsoka Tano, w wersji live action jest drewniana. W przeciwieństwie do wersji z
animowanego Clone Wars nie ma w tej postaci tak jakby życia. Oczywiście być może
celowo jest tak zagrana, w końcu przeżyła już swoje. Rozkaz 66, upadek zakonu Jedi,
pojedynek z Darthem Vaderem i odkrycie że to jest Anakin Skywalker czyli na własne
oczy i na własnej skórze przekonała się czym są ''Mroczne Czasy'' ale nie zmienia to
faktu że jest słabo i sztucznie zagrana.


''Odcinek reżyserował Dave Filoni, i wbrew pozorom bardziej mu to zaszkodziło niż pomogło.''

Ująłbym to inaczej. Jego obecność przy produkcji bardziej zaszkodziła serialowi, niż
jemu samemu. Sprawiła że Mandalorian (a więc serial live action) staje się zwykłym
przedłużeniem seriali animowanych Clone Wars i Rebels zamiast mieć swój pomysł
na siebie, żyć własnym życiem i być odrębną opowieścią.


Thrawn wprowadzony i przedstawiony w zły sposób w serialu animowanym Rebels
został odłożony przez Disney na półkę na później, został ''zamrożony'' aby teraz ten
sam Disney mógł nim zagrać w przyszłości w serialu live action ? Głupie, doprawdy.
Mandalorian nie miał być serialem w którym postacie animowane z Clone Wars czy
Rebels doczekają się swoich wersji live action.

''historia idzie tą samą drogą co całe Disneyowskie Gwiezdne Wojny.''

Otóż to !

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones