...aż do bólu. Wprawdzie obejrzałem tylko pierwszy odcinek, ale nie sądzę, żeby miało się poprawić, z tego co czytam, to albo się ludziom podoba, albo nie. Tak więc jest jakiś Meksykanin czy Portorykańczyk, który przyjechał do USA do pracy i jako jedyny nie jest ch*jem w stosunku do Franka. NIE MOŻNA się nie domyślić co się dalej wydarzy. I jeszcze te flashbacki Franka... Niby trochę mi go szkoda, ale bardziej mnie boli jakie to jest oklepane.
Motyw tego meksykanina kończy się na pierwszym odcinku. Później nawet nie ma o nim nawet wzmianki. Daj szansę serialowi.