Jako wielbiciel starożytnego Egiptu i osoba znająca się co nieco na historii tej cywilizacji obejrzałem film z wielkim zaciekawieniem.
Od razu spieszę z informacją że oczywiście film bardzo wiernie oddaje realia historyczne i wprost z zegarmistrzowską precyzją opisuje to co wiemy o historii Faraona... tylko że,.... no właśnie, mała, głupia pomyłka w scenariuszu.
Film opowiada nie o życiu Faraona Tutanchamona (Tutanchaton) z 18 Dynastii tylko Faraona o imieniu Blake z Dynastii Carringtonów.
Jak komuś nie przeszkadza taki drobny mankament to śmiało można odejść od książek, brać za Pilota i uczyc się historii z tego dzieła.
Niby bzdura ale boję się że mumia Tutanchamona po obejrzeniu tych 3 odcinków mogła się po starzec o kolejne 1000 lat.
Myśli też pewnie że dał ciała i to kara za odwrócenie się od wiary w Boga swojego Ojca czyli Boga Atona i podmienię ie go na Amona.
Ehhhhh.... Dostał nauczkę.