Czekałam na ten serial z niecierpliwością. Podczas czytania książki Igora Brejdyganta cała akcja rozgrywała się też w mojej głowie. Byłam ciekawa konfrontacji moich wyobrażeń z wizją reżysera i grą aktorów. Monika Brzozowska z mojej głowy była zupełnie inna niż Julia Kijowska, ale to właśnie filmowa Monika zachwyciła mnie najbardziej ;)
Różnice między książką a scenariuszem i serialem trzeba przyjąć - nie ma ich w sumie za dużo ;)
Serial, tak jak książka, wciągnął mnie z kapciami i kanapą - w sobotę obejrzałam wszystkie odcinki - ja, kibic, odpuściłam transmisję drużynowego konkursu skoków narciarskich w Zakopanem, żeby tylko nie przerywać sobie oglądania Rysy ;)
Twórcom dziękuję i proszę o więcej (Układ!!!!)
Oglądajcie ;)