no niestety Sebastian zrezygnowal z tego serialu, tez jestem wsciekla

Miał inne produkcje, więc brak czasu. Jednak mogli to zrobić inaczej - przeniesienie, wyjazd, kontuzja, coś takiego co otwierałoby furtkę by wrócić w 3. sezonie.

Głupoty gadasz, Fabijański zrezygnował ze względu na poziom artystyczny, którego nie akceptował.

Natomiast poziom artystyczny Botoksu sięga zenitu Nie wiem dlaczego wszyscy się tak ty jarają. Pokazywanie patologii w prześmiewczy sposób, że i tak większość społeczeństwa nie rozumie przesłania i śmieje się jak z najlepszego żartu. Jeśli Mam oceniać poziom artystyczny i wybrać , który serial uważam za wart obejrzenia to zdecydowanie wolę Ultraviolet.

Trafna uwaga :) Poza tym Seba mógłby w końcu podciągnąć te spodnie, przynajmniej ze 2 centymetry powyżej jaj.

A sorry, widzę że już ktoś niżej odpowiedział, miłego wieczoru mordeczko!

...

Stramowski lepszy jest niż ten cały Fabijański...

Zgadzam się,dla mnie zmiana na plus. Sebastian ma w swojej manierze coś, co mnie niesamowicie irytuje. Podobnie jak Nicolas Cage,każda zagrana przez nich rola jest dla mnie taka sama.

Sebastian miał prawo zrezygnować z serialu. Jednak bez jego postaci to juz nie tem sam Ultraviolet.

po prostu teraz nie mógł grać przez inne produkcje w tym czasie. Nie wiaodmo czy w 3. sezonie nie byłby już wolny. Dlatego mogli inaczej to rozegrać

Całe szczęście, że go odstrzelili bo jego drewniactwa nie dało się znieść już w pierwszym sezonie. To, że kilka dziewczynek ma mokro w majtkach na jego widok bo im się Fabijański podoba nie zmienia faktu, że od samego początku wyglądał tak jakby kazali mu tam grać za karę. Niezainteresowany, niezaangażowany, nudny.

Uważam, że mogli rozegrać to inaczej. Fabijański nie mógł grać w 2. sezonie ze względu na granie w innych produkcjach m.in. Legiony. Jednak nie wiadomo przecież było, czy na 3. sezon już by się nie wyrobił. Mogli wymyślić cokolwiek - wyjazd do USA na jakieś stypendium policyjne, awans za którym idzie przeniesienie do innego miasta, tymczasowa niedyspozycyjność na skutek kontuzji itp.

Na Festiwalu Kamera Akcja w Łodzi Fabijański mówił, że zrezygnował bo w drugim sezonie scenarzyści zrobi takie bzdury, ze to było już przegięcie.

O kurcze, to źle wróży. :/

Trochę sprostuję info, na Festiwalu Kamera Akcja wspomniał, że jak dostał ostateczny scenariusz w ogóle nie chciał brać udziału w produkcji, ale kierownictwo nie znalazło zastępstwa i tydzień przed rozpoczęciem zdjęć ubłagało go, żeby przyjął rolę. W sumie zachował się profesjonalnie w tej sytuacji, bo serial by nie ruszył. A w 2 sezonie musieli zakończyć jego wątek i znaleźli zastępstwo w postaci Starmowskiego.

Chlopak strasznie się męczył , jak tylko pojawił się ten nowy , oraz podczas przesłuchania pomyślałem sobie czy właśnie nie chcą podmienić bohaterów hehe.

Podobno nie cierpi Stramowskiego, więc wolał dać się ukatrupić

A o co mają kosę?

Podobno są przyjaciółmi od dziecka. Ha kończę na trzecim odc drugiego sezonu, szkoda. Fabijanski ni mnie ziebi ni grzeje ale ta relacja była świetna.

Przeciez ta ich relacja byla wiecznie niedokonczona i nagle tak ucieli, no najgorzej. Ogladam poczatek trzeciego odcinka i "zaloba" bardzo nieadekwatna...

Jestem poirytowana na maksa tym faktem. Wręcz wku**iona. Chcę mi się po prostu płakać, bo tak blisko już było do tego, żeby coś między nimi zaiskrzyło.

Dokładnie, właśnie oglądam drugi sezon i nie mogłam się doczekać aż chemia między nimi się rozkręci. Wiem, że to głupie, ale Fabijański idealnie mi pasuje do takiej roli ;-)

Fabijański był strasznie drętwy i irytujący w tym serialu, niestety Stramowski go przebił choć wydawało się, że to niemożliwe.

W końcu Fabijański odszedł z serialu. Był tak drętwy że nawet ta chemia była jakby wymuszona. Stramowski gra dużo naturalniej i tu faktycznie chemię widać, niewymuszoną a jednocześnie nie podaną na tacy.

Fabijański grał naturalnie i podnosił poziom aktorski w tym serialu. W rzeczywistości ludzie nie sa tacy jak w serialach brazylijskich i okazują emocje subtelnie. Ale tak czy siak... tak czułam, że nie będzie go w drugim sezonie, bo miał facet co robić...

Fabiański musiał poświęcić się nauce dykcji.