Jestem na 3. odcinku i nie rozumiem, co oglądam. Jakby w scenariuszu było coś jeszcze, jakikolwiek motyw, ale akurat ta strona zaginęła przed nagraniem.

No właśnie Klimat serialu super , gra aktorska super, tylko coś mi umknęło w tej motywacji pastora mam wrażenie Bo w czym tu problem? Pendrive jest kościelnego i tyle

jest kilkakrotnie podkreślane, że nawet plotka może zrujnować Benowi życie, pastor szuka rozwiązania

Tak Ale to jest jakieś naciągane, nie sądzicie?

Też tak sądzę, chyba pastor jest na tyle inteligentny, że wie że w toku np. procesu i śledztwa ustalono by że to Edgar ściągał te materiały a nie on ani Ben.

Skończyłam i ten serial to zwyczajne nieporozumienie. Pozbawiony logiki, we mnie wywołał irytację.
Znam motyw ''tyle o sobie wiemy, na ile nas sprawdzono'', ale tu kogoś poniosła wyobraźnia. Cała rodzina nie zaangażuje się w morderstwo, z powodu nieporozumienia.

Po obejrzeniu doszłam do wniosku, że głównie chodzi o to jaka była Janice. W ostatnim odcinku pokazali, że to ona rozgrywała karty - przez czas kiedy uczyła Bena to ona się rządziła i tak jak powiedziała Mary - uważała się za taką bystrą, że każdego innego uważała za idiotę. Zatem zobaczyła coś, nie dała sobie wytłumaczyć, przyjęła jedną wersję własną i nie chciała słuchać. A potem wszystkie wydarzyło się lawinowo. Jak już ją zamknął to nie było odwrotu.

Fajne spojrzenie Faktycznie, ona była niesamowitą manipulatorką

A scena po napisach tylko pokazuje, że była bezwzględna. Pastora i jego rodzinę okłamała, że nie ma męża a na końcu się dowiadujemy, że chce go zabić. Także z tej początkowo pozytywnej postaci, bohaterki zmienia się w sumie w gorszą osobę niż ci w więzieniu. Oni przynajmniej nie udawali aniołów. Dlatego myślę, że podskórnie Harry wiedział z kim mają do czynienia i cokolwiek by nie zrobił - ona już wydała wyrok i doprowadziłaby do końca, to co zaplanowała. Swoją drogą dobrze wyglądała po takim pobiciu zaledwie po tygodniu

Mega dziękuję za ten komentarz w życiu bym nie wpadł by czekać na dodatkową scenę po napisach w przypadku Netflixa :)

zobacz scene po napisach heh

Wydaje mi się, że tam się większość opiera na pewnego rodzaju niedomówieniach, potęgowanych później upływem czasu. Z jednej strony pastor mógł przecież wyjaśnić wszystko dokładnie i zamknąć temat. Mam jednak wrażenie, że na początku trochę zbagatelizował powagę sytuacji, może myślał że sam wszystko załatwi, a Janice i żona niech się nie mieszają. Prawdopodobnie chciał też chronić tego kościelnego, nie podając jego imienia. Ale jak w nich zaczęły narastać różne myśli i podejrzenia, bo złapały go przecież na kłamstwie (z ich perspektywy zmiana tego co mówi mogła być tak odbierana), to dalej już poleciało. Pewne oczywistości z punktu widzenia pastora, który miał całą wiedzę o sytuacji z pendrajwem, z ich punktu widzenia takie oczywiste nie były, bo opierały się tylko na słowach pastora. Ja sobie to tak tłumaczę, niemniej ten fragment serialu był dosyć irytujący, zważywszy na konsekwencje.
Nie rozumiem natomiast zakończenia i wizyty Janice w więzieniu? Trochę to taki z d*py twist jak w koreańskich serialach, chyba tylko po to żeby zostawić otwartą furtkę dla kolejnych sezonów.

O tak. Wizyta w więzieniu plus zajawka tego co Grief zrobil z żoną i dlaczego a potem ucięty temat mocno wskazuje, że jest szansa na drugi sezon.

Oby nie!

Nie powiedział, bo nie chciał, by kościelny popełnił samobójstwo, chciał dać mu szansę na zmienienie się - słowem próbował zrobić to tak, żeby całe zdarzenie okazało się najmniej szkodliwe dla wszystkich. Po zakończeniu widać, że prawdopodobnie Janice będąc przekonana, że wie lepiej od innych wcale nie dałaby się tak łatwo przekonać i mogłaby próbować postawić na swoim.

moze za slabo to zaznaczyli, ale starali sie i pierwsza scena w metrze i pozniej z rozmowach z zona wikarego powiedziec, ze prawda nikogo nie obchodzi w mediach, ze sa bezwzgledne, ze nawet wymiar sprawiedliwosci moze wszystko zmanipulowac i zniszczyc czlowieka. Media spolecznosciowe, manipulacja, inna interpretacja tego co sie na pierwszy rzut oka wydaje. To wszystko jest w tym serialu,moze czasem nieudolnie, ale pokazuje jak wszystko mozna wykrecic , spaczyc albo na swoja korzysc jako zly albo na swoja niekorzysc jako dobry. Do tego wspomnienie wywiadu Meghan... To samo bylo w serialu Sposob na morderstwo, tylko w druga strone, pokazywal jak zmanipulowac wymiarsprawiedliwosci i luki w nim by ukryc morderstwa i byc oczyszczonym w swietle prawa. To bylo tez w Sherlocku obu panow. W postaci minispraw w kazdym odcinku. To chyba jednak na poczatku mialo o wiele wiekszy sens, gdyby wikarycosnaprawde zlego zrobil albo jegosyni to bylby plan zemsty jak w Rebece... Bo tak tenpendraive to bardzo naciagane... Albo jakby Janice sie okazala jednak pedofilka hehehe A i w serialu mamy tez te pozal sie boze dziennikarke... ktora miala byc moralna , a pokazala wlasnie to czego obawial sie wikary i jego zona, ze prasa ich zabije i naprawde, i w przenosni jak sie to wyda. No i w dobie przekretow z meetoo, to tak troche ta nasza wiara w brak paranoi otoczenia i w rozum policji i sledztwa blednie... Moze u nasz jeszcze to tak zle nie wyglada, ale tam kto wie, moze to taka rzeczywisosc jakwfilmie Plotka....

Wątek pendrive jest tak debilny, że zęby bolą.

Do 2. odcinka ogląda się bardzo dobrze, wciąż otwerają się nowe, nieoczywiste sposoby interpretacji. Potem - następuje jakies wyczerpanie formy, i mam wrażenie, że scenarzysta gubi się w całej historii, nie wie sam, czego chce. Koncówka (włącznie ze scenę po napisach) - rozczarowuje.

czy ktoś może mi wytłumaczyć o co chodzi z ta płatnością za gwałt? za głupia jestem żeby zrozumieć, w jaki sposób pieniądze wracają do senatora

Pracownica dostaje polecenie "pay therapist $235,55" ale ma powiększone litery w telefonie i widzi na ekranie "pay the (kolejna linijka) rapist" więc płaci swojemu gwałcicielowi :)

To jest związane z grą słów, którą trudno oddać po polsku.

Żona senatora dowiedziała się, że jej mąż jest gwałcicielem. Za każdym razem, gdy uprawiała z nim $eks, chodziła do terapeuty, bo nie mogła sobie poradzić ze świadomością z kim żyje i dzieli łoże. Jako że nie mogła zapłacić za wizyty ze (wspólnego?) konta, bo mąż nabrałby podejrzeń, prosiła o to asystentkę/pracownicę męża, Celina. Którą on przed laty zgwałcił.

Po angielsku to jest "Pay therapist" (zapłać terapeucie). Że względu na problemy ze wzrokiem Celina miała powiększoną czcionkę w telefonie (albo sobie ekran przybliżała palcami, nieważne). I wychodziło wtedy "Pay the rapist" (zapłać gwałcicielowi) - część słowa przeskakiwała do następnej linijki. I ona wtedy przesyłała te pieniądze senatorowi na konto. Co też udowadnia, że był jednak gwałcicielem i dlatego nasz geniusz się nie podjął tej sprawy (chciał czynić dobro, mówiąc górnolotnie).

dzięki, a dlaczego taka dziwna kwota? z podatkiem?

....a terapeuta nie otrzymując wynagrodzenia, bo przecież przelewy wysyłanie były nie do niego, cały czas przyjmował na kolejne sesje?

zgadzam sie, ale ci panowie tak maja...

Powiem Ci dlaczego pastor po prostu nie powiedział czyj to pendrive - bo trzeba by serial zakończyć w połowie pierwszego odcinka. Równie dobrze, w przypadku gdyby korepetytorka wyszła i poszła na Policję, po prostu mógłby zniszczyć ten pendrive i tak samo byłoby po sprawie.

Dlatego właśnie preferuję filmy oparte na faktach, bo gdy scenariusz napisało życie, nie ma tam tak wydumanych i nierealnych problemów wokół których budowana jest cała akcja.

Też prawda, ale z drugiej strony pastor też miał rację i jego obawy nie byłyby bezpodstawne - gdyby np. ktoś pisnął słówko i cała ta historia by się rozeszła "po wsi" (a umówmy się, to są poważne zarzuty), to ludzie by tak szybko nie odpuścili. Te oskarżenia zasialyby już ziarno niepewności wśród tamtejszej społeczności, a w dobie Internetu i social mediów przeprowadzka, dajmy na to, też mogłaby niewiele dac, bo smród by się za nimi ciągnął. Różnie mogłoby się to wszystko skończyć.

Byłoby słowo przeciwko słowu. Żadne cyfrowe ślady nie prowadziłyby do pastora, poza zeznaniami korepetytorki, nie byłoby żadnych dowodów przeciw niemu.

Paru ludzi by poplotkowało, temat umarłby do weekendu.

Pornografia dziecięca to nie jest zwykła plotka, i faktycznie, kiedy pojawi się takie oskarżenie, nawet jeśli później okaże się nieprawdziwe, to już raczej z człowiekiem zostaje, zwłaszcza w takiej małej społeczności.

Moim zdaniem tu tak naprawdę nie ma po prostu mowy o jakiejkolwiek motywacji pastora - ot, przeraziła go myśl o tym, że takie oskarżenie mogłoby zniszczyć jego synowi życie, a dalej już mamy tragedię pomyłek i złych decyzji, z finałem w postaci zamknięcia Janice w piwnicy. A po tym nieszczęsnym zrzuceniu jej ze schodów i uwięzieniu nie było już rozwiązania, które w ten czy inny sposób nie zniszczyłoby rodziny pastora.

Zgadzam się. Jakby go oskarżyli o, dajmy na to, zdradę, kradzież czy coś podobnego, to nie odbiłoby się to na nim w takim samym stopniu jak pomówienia o pornografię dziecięcą / pedofilię. I myślę, że tak łatwo by się tego pod dywan nie zmiotło. Ludzie potrafią być okrutni.

Zgadzam się zresztą z całym Twoim komentarzem. Jakkolwiek niektóre sceny wydały mi się absurdalne (bo abstrakcyjne), tak uważam, że dobrze ukazano równię pochyła i splot tragicznych decyzji i pomyłek.

a co ze slowem matki koscielnego? Naprawde sadzisz, ze dzis same pomowienia bez dowodow nie wystarcza? Malo tego masz w USA i UE? Do tego jakies slady danych by nie wystarczyly w komputerze? Ze cos takiego bylo odtworzone, linki szukane?Wikary koniec koncow nie chcial koscielnego wydawac, a przeciez nawet w przypadku zniszczonego pena rozpoczeto by sledztwo po zgloszeniu, przetrzasano komputery i tworzono terie plotkarskie w prasie, ze wikary byl w zmowie z koscielnym, syn z koscielnym itp. Pamietaj,ze jest tu tez ten aspekt religii i osob zwiazanych z kosciolem, moze i nie katolickim, ale anglikanski tez dostaje teraz mocno po glowie i opinia czyha na skandale i pomowienia. Tenserial chyba chcial przy okazji pokazac, jaklatwowszystko ludziom wmowic i ich zniszczyc. Tak,logiczne sie wydaje isc zglosic sprawe na policje... ale jajestem w stanie dac jeszcze bohaterom te furtke, ze jednak w takiej sytuacji sie traci glowe, nie analizuje za i przeciw, wlacza sie przede wszystkimstrach. Stad faktycznie jest wiele morderstw w afekcie przeciez, bo mimo ze nie za nie jest mniejsza kara za cos, to morderca w pierwszej chwili sadzi, ze w ogole nic sie nie wyda, wszystko sie ukryje, jak sie pozbedzie zagrozenia albo jak sie probuje tejosobie wyperswadowac polecenie na policje czy do kogos... I jeszcze ta pedofilia... Wikary spanikowal... nie chcial by syn to zobaczyl, probowal chronic jego, siebie, koscielnego, jeszcze oczywiscie mu sie janice stoczyla do piwnicy <P i myslal, ze zginela i wszystko sie nawarstwialo. A jeszcze ich prawo inne niz nasze....Pewne dobry adwokat go wybronil, ale pewnie by stracil prace i rodzine, a powiedziane bylo, ze dla rodziny zrobi wszystko... Tez go nie widze jako zlego czlowieka, bo jednak chcial zachowac sie porzadnie, wziac wine na siebie, wypuscic babe...Niezrozumiale jest w tym wszystkim toco robilaJanice.... Ja rozumem, ze chciala sie zemscic za to co zrobil, ale przeginala i okazala sie najwieksza psychopatka tam, do tego moglA nprawde zginac... Smierdzi Rebeka, ale faktycznie ma dziury i glupotki.

Przecież pastor ma w planie wydać Edgara i nawet w tym celu go nagrywa, ale w pewnym momencie budzi się w nim litość, wiedząc że kościelny ma za sobą próby samobójcze i jako pastor postanawia wziąć winę na siebie. Czy to dobra motywacja? nie wiem, ale jest to dokładnie w serialu opisane. Po tym jak Edgar się zabił, nie może wziąć winy na siebie, bo w liście napisał, że wikary nie jest pedofilem tylko kogoś kryje. to + zeznania Janice mogłyby pogrążyć Bena lub przynajmniej mocno skomplikować jego sytuację. serio, ofladaliscie ten serial?

Nie wydał Edgara nie dlatego, że obudziła się w nim litość (chociaż owszem, od początku było mu go żal) tylko dlatego, że nie udało mu się nagrać jego wyznania. A w tej sytuacji nie miał innej opcji, mógł albo sam się podłożyć, albo wina spadłaby na Bena. Zresztą widać jaki jest wściekły w scenie kiedy mówi Edgarowi, że weźmie na siebie winę, bo jest księdzem - chociaż w rzeczywistości robi to wyłącznie dlatego, że nie zdobył wyznania i w tym momencie wiedział już, że nie ma na to szans.

Także warto byłoby samemu uważnie oglądać, zanim zacznie się wykpiwać innych...

Powiedział Janice, dlaczego nie chce wyjawić czyj to pendrive - bał się, że kościelny targnie się na swoje życie. Gdyby wiedział jaki obrót przybiorą sprawy, zapewne zmieniłby zdanie. Fajny serial, ale kilka rzeczy się nie klei. Np. zachowanie Janice - niby taka logiczna, a bardzo łatwo uwierzyła w winę Bena, który sam dał jej pendrive z dziecięcym porno, przyznał się że to jego i z uśmiechem na twarzy mówił, że to przecież "normalne". Druga rzecz - uszkodzony telefon Janice. Przecież można było wyjąć kartę sim i przełożyć do innego telefonu, żeby wysłać dowolną wiadomość do jej siostry.

Nie zrozumiałam opcji z Senatorem. Dlaczego mówią, że Senator dostaje 2 wpłaty?