„Najbardziej mnie teraz wkur… u młodzieży. To że już więcej do niej nie należę…” jak to śpiewał Kazik Staszewski. Rozumiem tych wszystkich malkontentów, że: „to już było”, „tak się już nie pisze seriali”, „że nie na te czasy”, „i jak on traktuje te kobiety” ale na boga, potraktujmy tą opowieść jako rozrywkę, jako ciekawą retrospekcję naszego życia (lub jak ktoś miał mniej barwne, to życia naszych znajomych - bo chyba każdy znał kogoś w typie Czułego). Sam ma 43 lata i przy pierwszych dwóch odcinkach bawiłem się naprawdę dobrze ale ja nie szukam tu jakiś niesamowitych prawd objawionych. Po prostu przyjmuję zaproszenie na tę jazdę bez trzymanki i jak za starych dobrych czasów - z uśmiechem i dystansem - przyjemnie się relaksuje przy tym obrazie, a że serial ma świetną realizację i doskonałą muzykę, nie jest to takie trudne ;)